W ramach pomocy Rosja miałaby wysłać "wodne bombowce" - czyli Iły-76 przerobione na samoloty przeznaczone do gaszenia pożarów. Jeden taki samolot może zrzucić ok. 42 ton środków gaśniczych - informuje rosyjski resort ds. sytuacji nadzwyczajnych. Do Kanady mieliby zostać wysłani również rosyjscy strażacy.
Rzecznik rosyjskiej ambasady w Ottawie oświadczył, że jego kraj "jest gotów pomóc swoim kanadyjskim partnerom w walce z pożarami w Albercie".
Relacje między Kanadą a Rosją uległy ochłodzeniu po aneksji Krymu przez Moskwę, ale w ostatnim czasie nowy, liberalny rząd Justina Trudeau sygnalizował, że chciałby nawiązać "konstruktywne relacje" z Rosją.
Na razie jednak nie wiadomo czy Kanada skorzysta z rosyjskiej pomocy. 8 maja kanadyjski minister bezpieczeństwa publicznego Ralph Goodale przyznał, że pożar, który objął już powierzchnię 3 tys. km kwadratowych znajduje się "poza kontrolą". Nie odniósł się jednak w żaden sposób do rosyjskiej oferty.
Jak dotąd ok. 88 tys. osób musiało uciec ze swoich domów w związku z żywiołem.