Przewodniczący Parlamentu Europejskiego ma jednego naprawdę szczerego zwolennika w Brukseli: Jeana-Claude'a Junckera, przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. We wspólnych wywiadach udzielonych ostatnio czołowym mediom niemieckim (tygodnikowi „Spiegel" i dziennikowi „Bild") mówią o swojej wieloletniej przyjaźni, zbliżonej wizji Europy, wreszcie o konieczności stabilności na szczytach władzy. Ten ostatni element obecny jest tylko w wypowiedzi Junckera, bo Schulzowi trudno oficjalnie komentować swoje ambicje. Luksemburczyk pytany, czy Niemiec powinien pozostać na stanowisku szefa PE na kolejną 2,5-roczną kadencję, odpowiada twierdząco. I wyjaśnia: Europa potrzebuje stabilności. I dodaje, że to samo dotyczy Donalda Tuska na czele Rady Europejskiej.