Reklama

Rzecznik prezydenta Gdańska: Apel smoleński na Westerplatte to szantaż MON

- Daliśmy się zaszantażować. Wielu z nas tego żałuje. To było nadużycie ze strony MON - tak rzecznik prezydenta Gdańska komentuje fakt, że w czasie uroczystych obchodów rocznicy wybuchu II wojny światowej na Westerplatte odczytano apel smoleński.

Aktualizacja: 03.09.2016 11:12 Publikacja: 03.09.2016 10:32

Uroczystości na Westerplatte w 77. rocznicę wybuchu II Wojny Światowej

Uroczystości na Westerplatte w 77. rocznicę wybuchu II Wojny Światowej

Foto: Urząd Miasta Gdańsk

Uroczystości upamiętniające wydarzenie rozpoczęły się w czwartek o godz. 4:45, czyli o tej porze, kiedy 1 września 1939 roku z pancernika Schleswig-Holstein nastąpił niemiecki atak na polską Wojskową Składnicę Tranzytową na Westerplatte.

W uroczystościach wzięli udział m.in. prezydent Andrzej Duda, premier Beata Szydło, minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź, wojewoda pomorski Dariusz Drelich, marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk, samorządowcy, posłowie, kombatanci, żołnierze, mieszkańcy Gdańska.

Podczas obchodów odczytano nie tylko apel poległych, ale też apel smoleński. - Miastu zależało na obecności wojska podczas obchodów na Westerplatte. Bez udziału żołnierzy uroczystości sobie nie wyobrażaliśmy. Apel smoleński był warunkiem przybycia asysty wojskowej, więc wybrano tak zwane mniejsze zło – mówił dla RMF Antoni Pawlak, rzecznik prezydenta Gdańska.

Pawlak podkreślił, że w mieście przyzwyczajono się już przez 17 lat do asysty wojskowej. - Jej brak byłby niezrozumiały, byłby zgrzytem w tych uroczystościach. Daliśmy się zaszantażować. Trudno mi powiedzieć, czy to jest to błąd, ale na pewno wielu z nas tego żałuje. Prezydent uważa, że było to nadużycie ze strony Ministerstwa Obrony Narodowej – dodał Antonik Pawlak.

Pawlak zwrócił uwagę, że zaskoczeniem były przede wszystkim proporcje podczas apelu i treści dotyczących Westerplatte i II Wojny Światowej oraz części dotyczącej katastrofy smoleńskiej.

Reklama
Reklama

- Nie spodziewaliśmy się, że 1/3 apelu to będzie apel smoleński. Nie przyszło nam do głowy, że w apelu, które przygotowało Ministerstwo Obrony Narodowej, nie będzie nazwiska żadnego z żołnierzy, którzy zginęli na Westerplatte w 1939 roku, natomiast jest 13 nazwisk osób, które zginęły w katastrofie smoleńskiej – mówił Pawlak dla RMF.

Rzecznik zwrócił też uwagę, że w apelu smoleńskim użyto określenia polegli, podczas, gdy osoby te zginęły w katastrofie lotniczej.

- Zastosowanie tego słowa, jest moralnym nadużyciem. Takie stawianie sprawy przez MON może doprowadzić do sytuacji, w której katastrofa przestanie mieć wymiar tragiczny, a zyska wymiar "w pewnym sensie komiczny" – dodał rzecznik prezydenta Gdańska.

Wydarzenia
Poznaliśmy nazwiska laureatów konkursu T-Mobile Voice Impact Award!
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama