W Afganistanie karpia nie będzie

Żołnierze spędzali je kiedyś przy słonych paluszkach, a także w namiotach pod palącym słońcem

Aktualizacja: 24.12.2009 07:21 Publikacja: 24.12.2009 02:39

Podczas ubiegłorocznej Wigilii na misji w Czadzie zachowano większość elementów polskiej tradycji: o

Podczas ubiegłorocznej Wigilii na misji w Czadzie zachowano większość elementów polskiej tradycji: opłatek, modlitwa, kolędy, świąteczne potrawy

Foto: dowództwo operacyjne

W tym roku na wigilijnych stołach w Afganistanie znajdą się krokiety z kapustą, barszcz czerwony, pierogi i śledzie. Nie będzie karpia. – Nigdy go nie wysyłamy, bo zbyt szybko się psuje – mówi oficer zajmujący się zaopatrzeniem.

MON w tym roku wysłał przed świętami do Afganistanu aż 10 ton dodatkowego jedzenia. Więc żołnierzom nie grozi raczej powtórka sytuacji sprzed kilku lat.

[srodtytul]Czekając na paczki[/srodtytul]

A było tak. Początek misji w Afganistanie – polscy żołnierze są jeszcze rozproszeni po kraju ogarniętym rebelią talibów. Służą najczęściej pod dowództwem Amerykanów. Za zadanie mają przede wszystkim patrolowanie okolicy: kilka dni w samochodach, krótki wypoczynek i znów wyjazd. – W czasie takiego odpoczynku wypadły święta Bożego Narodzenia – opowiada oficer jednej z elitarnych polskich jednostek. 

Przez cały grudzień żołnierze z niecierpliwością czekali na tradycyjne świąteczne jedzenie – miało zostać dostarczone przez MON, a także przyjść w paczkach od rodzin.

– Wiedzieliśmy, że paczki już wylądowały w Bagram i czekaliśmy na dostarczenie ich do bazy – wspomina oficer. – Wszyscy liczyli, że obie dostawy dotrą jednym transportem przed świętami. Dotarły razem, ale niestety po Nowym Roku. Nie dość, że za późno, to jeszcze jedzenia było mało, a większość artykułów nadawała się do wyrzucenia. 

Polscy żołnierze spędzili więc Wigilię przy stole zastawionym słonymi paluszkami, owocami, napojami w puszkach i pączkami od Tima Hortona. – Jak ktoś miał jakąś konserwę, to też oczywiście znalazła się na stole – opowiada żołnierz. – Najgorsze było to, że obiecano nam dużo dobrego, polskiego żarcia na Wigilię, a wyszło jak zawsze.

Rozczarowanie spotkało zresztą nie tylko polskich żołnierzy. Zaprosili też kilka osób z polskim pochodzeniem z innych armii, przed którymi chcieli się wykazać osławioną polską gościnnością. Nie udało się.

[srodtytul]Tęsknota za bliskimi[/srodtytul]

W październiku 2008 r. polscy żołnierze przejęli afgańską prowincję Ghazni.

– Dopiero się instalowaliśmy, ale trzeba przyznać, że władze zrobiły wiele, aby święta miały choć trochę polski klimat – wspomina oficer z Ghazni.

Były paczki od rodzin, wieczerza wigilijna, kolędy, choinka. Brakowało tylko bliskich. – Święta to czas, gdy na misji najbardziej się za nimi tęskni – mówi oficer. – Wszyscy chcieli pogadać z rodzicami, żonami, dziećmi.

W kawiarence internetowej zrobiły się kolejki. – Atmosfera była przez to napięta. Na szczęście później udało się ją rozładować. W końcu były święta – opowiadają żołnierze z Ghazni. 

Wcześniej podobne sytuacje zdarzały się w Iraku. – Kolega blokował telefon przez dwie godziny. Gdy prosiliśmy, żeby skończył, tłumaczył, że żona nie przeżyje, jeśli z nią nie porozmawia, że bardzo tęskni – opowiada weteran irackiej misji. – Byliśmy na niego wściekli, bo przekroczył wszystkie limity i inni nie mogli pogadać z rodzinami, złożyć im życzeń. 

[wyimek]Weteran kilku misji: przy opłatku wpadaliśmy sobie w ramiona niczym rodzeni bracia[/wyimek]

Żołnierze nie kryją, że o ile na co dzień rozłąkę z rodzinami znoszą dobrze, to w święta tęsknota za domem daje im się we znaki. – Byłem już wcześniej na misjach wojskowych, ale nigdy tak daleko od kraju – mówi jeden z weteranów misji w Iraku – Wyszedłem z namiotu. Właśnie zachodziło słońce, wokół były ruiny starożytnych budowli, palmy i nagle usłyszałem polskie kolędy. Wtedy naprawdę poczułem ukłucie, tym bardziej że wiedziałem, iż w Polsce rodzina bardzo się o mnie martwi. 

Wszyscy nasi rozmówcy podkreślają, że wspólne święta na misjach wytworzyły między nimi specyficzną więź.

– Łamiąc się opłatkiem, wpadaliśmy sobie w ramiona niczym rodzeni bracia – opowiada weteran kilku misji. – Później jeden z amerykańskich kolegów powiedział mi, że właśnie to najbardziej zapamiętał z Wigilii w polskiej dywizji i że bardzo nam tego zazdrościł.

[srodtytul]Kolędy w Babilonie[/srodtytul]

Boże Narodzenie polscy żołnierze świętowali pomimo niebezpieczeństw. Tak było np. w 2003 r. w Camp Babilon w Iraku. Baza znajdująca się w ruinach starożytnego miasta Babilon oraz pałacu byłego dyktatora irackiego Saddama Husajna była wielonarodowym obozem pod polskim dowództwem.

– Tuż przed świętami dostaliśmy sporo meldunków ze służb, że rebelianci mogą zaatakować – opowiada jeden z oficerów, który dowodził w Iraku. – Wiedzieli, że zbliżają się najważniejsze dla Polaków święta i liczyli, że nasza czujność osłabnie. Trzeba było zachować ostrożność.

Nie przeszkodziło to jednak zorganizować Wigilii. – Zaprosiliśmy żołnierzy wszystkich nacji, którzy z nami służyli. A byli to m.in. Filipińczycy, Ukraińcy, Węgrzy. Nie wszyscy mieli taką tradycję wigilijną jak my, dlatego doszło do zabawnej sytuacji – wspomina rozmówca “Rz”. – Gdy polscy żołnierze czekali, by podzielić się opłatkiem, koledzy z innych państw rzucili się na suto – jak na wojenne warunki w Iraku – zastawione stoły. 

Ogromnie ważne dla polskich żołnierzy są kolędy. Podkreślają, że to dla nich namiastka prawdziwych świąt.

– Gdy składaliśmy sobie życzenia, powstał cichy gwar, ale i tak słychać było kolędy, które rozbrzmiewały w tle z głośników – wspomina weteran kilku misji. – Największe wzięcie wśród wykonawców miała wtedy Arka Noego. Dzisiaj jak słyszę ten zespół w radiu czy telewizji, to przypominają mi się tamte święta w Iraku.

[srodtytul]Amerykański Mikołaj[/srodtytul]

Rok później część polskich żołnierzy spędzała święta w Iraku razem z Amerykanami.

– Poza obsługą wydającą posiłki w czapkach Świętego Mikołaja cała reszta była jak co dzień, żadnych świątecznych dań – opowiada Marcin, kapitan jednostki z centralnej Polski. – Amerykanie otrzymywali od rodaków małe paczki z praktycznymi prezentami oraz kartki z życzeniami i podziękowaniami za to, że poświęcają się dla ojczyzny. 

Polscy żołnierze zorganizowali potem własną Wigilię. Poprosili dowódców o choinkę. Dostali, choć sztuczną. Dotarły też świąteczne paczki. – Było tradycyjne polskie jedzenie. Przepyszne. A że nie było go zbyt dużo, to smakowało jeszcze lepiej – wspomina oficer. 

Dzień wcześniej żołnierze wrócili z bardzo trudnego zadania. – To, że się dobrze skończyło, dodawało smaku tamtej wieczerzy wigilijnej – opowiada żołnierz. – Wszyscy byli jakby podwójnie szczęśliwi . Cały wieczór rozmawialiśmy, delektując się polskim jedzeniem i opowiadając o planach na przyszłość.

[srodtytul]Pasterka w Afryce[/srodtytul]

Jako jedną z najbardziej egzotycznych Wigilii żołnierze wspominają ubiegłoroczną w bazie North Star w Czadzie, którą tworzyły baraki na pustyni.

– Bez śniegu, rodzinny, ale Wigilia była – podkreślają. Zorganizowano ją w namiotach. Były choinki, wigilijne potrawy, dzielenie się opłatkiem, kolędy. – Po kolacji ksiądz kapelan zorganizował nawet pasterkę – opowiada żołnierz. – Większość elementów tradycji została zachowana, tylko było trochę dziwnie, bo Czad to przecież Afryka.

W tym roku na wigilijnych stołach w Afganistanie znajdą się krokiety z kapustą, barszcz czerwony, pierogi i śledzie. Nie będzie karpia. – Nigdy go nie wysyłamy, bo zbyt szybko się psuje – mówi oficer zajmujący się zaopatrzeniem.

MON w tym roku wysłał przed świętami do Afganistanu aż 10 ton dodatkowego jedzenia. Więc żołnierzom nie grozi raczej powtórka sytuacji sprzed kilku lat.

Pozostało 94% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!