Marszałek Bronisław Komorowski wczoraj wieczorem podczas posiedzenia Prezydium Sejmu zwrócił się do przedstawicieli opozycji, by to oni zaproponowali dogodny dla siebie termin wyborów prezydenckich.
Zgodnie z konstytucją pełniący obowiązki głowy państwa marszałek ma 14 dni na ogłoszenie daty głosowania, które z kolei musi się odbyć w ciągu kolejnych 60 dni.
Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, politycy Prawa i Sprawiedliwości uważają, że na wyznaczanie terminu jest za wcześnie.
– Marszałek ma dwa tygodnie, więc nie musimy się aż tak spieszyć. Teraz jest czas na zadumę, modlitwę i wsparcie dla rodzin zmarłych. Oni tej pomocy, wsparcia potrzebują – mówi „Rz” Mariusz Błaszczak, rzecznik Klubu PiS.
Jak dowiedziała się „Rz”, podobnego zdania są przedstawiciele Klubu Lewica.