Jak wynika z naszych ustaleń, do polskich służb od pewnego czasu dochodziły informacje dotyczące planów środowisk neofaszystowskich z wielu krajów Europy, które wybierały się na organizowany przez narodowców Marsz Niepodległości. To dlatego w środę rano premier Morawiecki powiedział, że nie weźmie udziału w marszu, w którym będą brali udział również prowokatorzy.
Rząd zastanawiał się, co zrobić, by nie doszło do sytuacji podobnej do zeszłego roku, gdy grupka osób z transparentami odwołującymi się do rasistowskich haseł, doprowadziła do tego, że warszawski marsz trafił na czołówki zagranicznych gazet.