Paweł Piskorski, który rządził Warszawą w latach 1999 – 2001, uważa, że nowy rząd powinien wybudować Stadion Narodowy na Pradze. A następnie oddać go w użytkowanie Legii.
– Dzięki temu miasto oszczędzi na budowie stadionu dla Legii niemal 400 mln zł, a pieniądze będzie mogło przeznaczyć na otwarte dla warszawiaków, a nie tylko dla klubów, centrum sportu i rekreacji przy ul. Łazienkowskiej – argumentuje.
Taką propozycję eurodeputowany PO zgłosił w piątek na łamach „Rz”. Stało się to po podważeniu przez prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz (PO) praskiej lokalizacji Stadionu Narodowego.
Mirosław Drzewiecki (PO), kandydat na ministra sportu, zgadza się z Piskorskim.– Byłoby źle, gdyby Stadion Narodowy stał po mistrzostwach pusty. Jeśliby umieścić na nim Legię, obiekt miałby gospodarza i kosztowna budowa byłaby bardziej opłacalna – powiedział „Rz”.
Bardziej sceptyczny jest Marek Borowski (LiD), który kandydował dwa lata temu na prezydenta stolicy. – Przenoszenie Legii na Pragę to może i rozsądny pomysł z ekonomicznego punktu widzenia. Boję się jednak, że obiecywane tereny rekreacyjne mogłyby przy Łazienkowskiej nigdy nie powstać. W końcu to na razie jedynie hasło. Warszawa potrzebuje co najmniej dwóch nowych stadionów – mówi.