– Według moich ustaleń to najstarsze latarnie tego typu w Warszawie – mówi Jarosław Zieliński, autor książki „Latarnie warszawskie – historia i technika”. – Rysował je już w 1888 roku Józef Pankiewicz – dodaje. Podobne można było kiedyś oglądać m.in. przed katedrą św. Jana i na pl. Teatralnym, ale ślad po nich zaginął. Czteropalnikowe latarnie zapalane są po zmierzchu elektronicznie. Po siedmioletniej przerwie znów oświetlają neogotycką figurę Madonny stojącą przed kościołem datowanym na 1411 r. Metalowe czasze z żeliwnym kapturem odnowiła za darmo firma Cofund, polski przedstawiciel niemieckiej spółki BS+S, która opiekuje się 45 tys. gazowych latarni w Berlinie. – Spacerując po Nowym Mieście, zauważyłem ciemne i zniszczone latarnie. Pomyślałem, że trzeba im przywrócić świetność – mówi Radosław Jaskólski z firmy Cofund. Odrestaurowane mają być jeszcze cokoły i słupy ze śladami powstańczych kul. Będą gotowe najpóźniej na 600-lecie parafii, czyli za cztery lata.