Jak po tych dwóch tygodniach na stanowisku ministra ocenia pan nasze szanse na zorganizowanie Euro?
Mirosław Drzewiecki:
Wybierając się do ministerstwa, byłem pełen obaw. Gdybyśmy byli organizatorami Euro w 2016 roku, to mam pewność, że byśmy to spokojnie zrobili. Przygotowanie projektu stadionów trwa rok. Budowanie to 2,5 roku. To sprawia, że już dzisiaj jesteśmy na granicy wykonalności tych obiektów.
Pierwszą decyzję już pan podjął. Znamy projektanta Stadionu Narodowego. Dlaczego ta firma?
Obiecałem, że do 30 listopada podejmę w tej sprawie decyzję i słowa dotrzymałem. W ciągu tych ostatnich dwóch tygodni odbyły się trzy prezentacje firm, które zakwalifikowała do finałowej trójki moja poprzedniczka. Wybrałem konsorcjum, które w mojej ocenie jest w stanie zrealizować projekt w odpowiednim czasie za właściwe pieniądze. W przypadku jednej z niewybranych pracowni obawiałem się, że nie ma ona wystarczającego doświadczenia w projektowaniu stadionów. W przypadku tej drugiej, warunki finansowe przez nią zaproponowane trochę nie przystawały do naszej rzeczywistości. Cena jest dla nas jednym z najważniejszych kryteriów. Dlatego wybraliśmy JSK. Olbrzymie znaczenie miało też doświadczenie warszawskie tej firmy.