Po schodkach nad Wisłę dopiero za trzy tygodnie

Wygięte w łuk schody są gotowe już od października, ale spacerowicze nie mogą jeszcze po nich chodzić. Powód – urzędnicza biurokracja

Publikacja: 08.12.2007 01:04

– Skończyliśmy techniczne odbiory. Opinię musi wydać jeszcze tylko Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego – mówi Maria Ślimkowska z urzędu dzielnicy Śródmieście.

Kto jednak myśli, że już za kilka dni będzie mógł skrócić sobie drogę ze Starówki nad Wisłę, rozczaruje się. PINB ma aż 21 dni na sprawdzenie dokumentacji i nie zamierza skracać terminów.

– Tyle czasu daje nam ustawa i nie możemy obejść przepisów – usłyszeliśmy w śródmiejskiej delegaturze urzędu.

Zresztą dokumenty do PINB jeszcze nie dotarły. Urząd dzielnicy wciąż nie otrzymał od wykonawcy schodów wszystkich załączników, brakuje m.in. ekspertyzy geodezyjnej.

– Spodziewamy się uzupełnienia dokumentacji w poniedziałek – mówi Ślimkowska. Wtedy kurier zawiezie papiery do PINB i zacznie się odliczanie 21 dni.

Schody wyłożone granitowymi płytami już teraz wzbudzają zachwyt turystów. Zejście zagrodzone jest jednak siatką. – Szkoda – mówi para, którą spotkaliśmy na tarasie widokowym. – Czekaliśmy jednak już tyle, że dodatkowe trzy tygodnie wytrzymamy.

Zejście zaczyna się obok tarasu, przy kamienicy na ul. Brzozowej 6/8 – różnica wysokości wynosi 16 m.

Skąd wzięło się wzniesienie, wyjaśnia varsavianista Jarosław Zieliński: – W tym miejscu już na początku XIII w. ulokowano wysypisko, na którym lądowały nieczystości m.in. śmieci i gnojowica. Stąd właśnie wzięła się nazwa – mówi.

Dopiero król Stanisław August, który z powodu cuchnącego sąsiedztwa nie lubił podobno wychodzić na tarasy Zamku Królewskiego, kazał zasypać górę warstwą ziemi i zasadzić murawę. Wtedy też postawiono tam drewniane strome schodki.

– Nie było tu bezpiecznie, roiło się od oprychów, którzy przesiadywali w spelunkach – mówi Zieliński.

Miejsce na tyłach Starego Miasta przeszło metamorfozę w latach 20. XX w. – w górę wbudowano olbrzymi gmach mieszkalny dla pracowników PKO. Fragmenty fundamentów rozebranego po wojnie gmaszyska znaleziono podczas budowy schodów.

Inwestycja kosztowała Śródmieście niemal 3 mln zł. Na przyszły rok dzielnica planuje remont kolejnego zejścia ze Starówki w dół skarpy. Chodzi o nieodnowiony górny odcinek Kamiennych Schodków.

– Skończyliśmy techniczne odbiory. Opinię musi wydać jeszcze tylko Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego – mówi Maria Ślimkowska z urzędu dzielnicy Śródmieście.

Kto jednak myśli, że już za kilka dni będzie mógł skrócić sobie drogę ze Starówki nad Wisłę, rozczaruje się. PINB ma aż 21 dni na sprawdzenie dokumentacji i nie zamierza skracać terminów.

Pozostało 83% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką