Podczas interdyscyplinarnej imprezy w Forcie Mokotowskim z koncertem „Podaruj mi trochę słońca” wystąpi Ewa Bem z zespołem. Przed i po koncercie jazzowej diwy muzykę będą puszczali znani nad Wisłą didżeje: Cpt Sparky i Papa Zura. – Sylwester to dla nas duża sprawa – mówi Cpt. Sparky. – To również trudna do grania impreza, bo nie ma na niej wyłącznie klubowej publiczności. Przychodzą ludzie, którzy mają pieniądze, ale w klubach bywają sporadycznie. Dlatego często mamy prośby o puszczenie hitów z radia. My tego nie gramy, bo po prostu nie mamy takich płyt ze sobą.
Sparky zaprasza też na sylwestrowy koncert Bem: – Ewa jest fajną osobą. Mamy jej utwory na swojej płycie. Z kolei my będziemy miksowali funky, soul i disco. Po takim rozruchu wpadłbym na chwilę do Mono posłuchać austriackiego duetu house – Global Deejays. W końcu stworzył popularny od trzech lat remiks „The Sound of San Francisco” z hymnu hippiesów „San Francisco” Scotta McKenziego.
Stąd niedaleko do Vinylu, gdzie zaplanowano noworoczną edycję house’owego cyklu „Love Bomb!” z angielskim didżejem Mr Pete Haywoodem w roli głównej. W branży nazywają go ojcem chrzestnym wszystkich didżejów – ja nie wiem, co to znaczy. Każdy niech sam sobie wytłumaczy, a przy okazji w Vinylu z pewnością posłucha leniwego, deephouse’owego kawałka Haywooda „Sleepless In Warsaw”.
Potem przeniósłbym się na Bliski Wschód... za sprawą sylwestra w klubie Sheesha, gdzie będą pokazy tańca brzucha, muzyka hinduska, arabska i turecka.
Potem szybki skok na prawą stronę Wisły. Dlaczego? Z czystej i niezdrowej ciekawości chciałbym zobaczyć, co się dzieje w M25. W klubie Krystiana Legierskiego noworoczna impreza przebierana odbędzie się pod hasłem fetysz. Lateksowe uniformy na niewiastach, wampiryczni młodziankowie... Wystąpią m.in. Skinny Patrini, Splendor, Adriano Canzian, Peter Laut, Digital Princezz, Kim, Sets, Słowik.