[b]RZ: Czy z ujawnionych przez Amerykanów dokumentów dostarczonych im przez pułkownika Ryszarda Kuklińskiego dowiedział się pan czegoś nowego o przygotowaniach do stanu wojennego?[/b]
[b]Prof. Andrzej Paczkowski:[/b] Otwarcie archiwum Kuklińskiego nie wywołało żadnej rewolucji, nie zmusiło nas do przewartościowania dotychczasowych sądów i teorii. Dokumenty ujawnione przez Amerykanów mogą tylko uzupełnić kolejnymi szczegółami wiedzę, którą już mieliśmy. Dokumenty te potwierdzają, że Sowieci byli gotowi udzielić Wojciechowi Jaruzelskiemu pomocy pod koniec 1980 i na początku 1981 roku, gdy w Polsce odbywały się manewry wojsk Układu Warszawskiego. Mogło dojść do tego niejako pod parasolem tych ćwiczeń. Wyznaczono nawet do tego celu specjalne jednostki Armii Czerwonej, a także armii NRD. Wschodnioniemiecki przywódca Erich Honecker zdecydowanie opowiadał się za takim rozwiązaniem.
[wyimek]Pomysł, że polskie wojsko biłoby się z wkraczającymi Sowietami, uważam za mało realny[/wyimek]
[b]Dlaczego do tego nie doszło?[/b]
Jaruzelski i I sekretarz KC PZPR Stanisław Kania się wahali. Mieli nadzieję, że sprawa rozejdzie się po kościach, że „Solidarność” ostatecznie podporządkuje się żądaniom władzy. Lech Wałęsa wykluczy ze związku ekstremę w stylu Adama Michnika czy Jacka Kuronia i pójdzie na ugodę z komunistami. W ten sposób „S” sama by się wyciszyła i straciła impet. Gdyby tak się stało, stanu wojennego zapewne by nie było.