46 procent badanych przez GfK Polonia uważa, że rząd nie radzi sobie z kryzysem, a 38 procent jest przeciwnego zdania. – Ci pierwsi są realistami, drudzy to optymiści – ocenia politolog Radosław Markowski z PAN i Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. – Nasza Rada Ministrów nie jest wyjątkiem w Europie, bo żaden rząd sobie z tym nie radzi. Głównie dlatego, że przyczyny załamania są zewnętrzne.
Prawie dwie trzecie Polaków (63 proc.) jest przekonanych, że kryzys potrwa co najmniej dwa lata. Największymi pesymistami okazują się mieszkańcy dużych miast, przede wszystkim Warszawy.
– Ten pesymizm wynika z przekonania, że sytuacja będzie się dalej pogarszać – uważa Ryszard Petru ze Szkoły Głównej Handlowej. Nieco więcej optymizmu mają ludzie młodzi. Ale nadziei, że sytuacja gospodarcza poprawi się szybko, próżno szukać. Wyraża ją tylko 6 proc. badanych. Znacznie częściej kobiety niż mężczyźni.
Może dlatego ponad połowa Polaków uważa, że potrzebna jest wymiana najsłabszych ministrów.
– Premier Donald Tusk i wicepremier Waldemar Pawlak popełnili błędy, które mogą ich drogo kosztować. Na przykład powiedzieli, że nie będą interweniować na rynku finansowym, chociaż wszystkie inne państwa to właśnie robią – uważa politolog Wawrzyniec Konarski z SWPS. Według niego lider PO uderzył w ten sposób we własny elektorat. Skutki słabnącego złotego dotykają bowiem prawie 1,5 mln rodzin, głównie z klasy średniej. – Stwierdzenie, że gwałtowne osłabienie złotego to za mały powód do interwencji, jest przejawem arogancji. Wyborcy tego nie znoszą – konkluduje Konarski.