Uzyskaną w Polsce informację o dacie beatyfikacji potwierdziliśmy w źródłach watykańskich. Z naszych ustaleń wynika, że decyzja już zapadła. Oczywiście, pod warunkiem, że nie zdarzy się nic nadzwyczajnego i nieprzewidzianego. – To byłaby bardzo dobra wiadomość. Cieszyłbym się – mówi "Rz" bp Tadeusz Pieronek, który w Krakowie przewodniczył pracom pomocniczego trybunału beatyfikacyjnego Jana Pawła II.
Na początku marca kardynał Stanisław Dziwisz pytany przez "Dziennik", czy beatyfikacja Jana Pawła II jest możliwa 16 października 2009 roku albo 2 kwietnia 2010 roku, odpowiedział, że nie. Po czym odniósł się wyłącznie do daty jesiennej. "Rzeczpospolita" ustaliła, że w ostatnich kilkunastu dniach nastąpiło duże przyspieszenie w procesie prowadzonym w Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Prace zakończyła już komisja teologów. To ważny etap w każdym procesie beatyfikacyjnym.
Członkowie komisji przeanalizowali positio, czyli dokumentację procesu liczącą 2500 stron. To oznacza, że teraz z wnioskami prac teologów zapozna się komisja kardynałów, która w głosowaniu podejmie decyzję, czy zgromadzony materiał pozwala wynieść na ołtarze Jana Pawła II.
Decyzję Kongregacji przedstawi Benedyktowi XVI jej przewodniczący abp Angelo Amato. Ostateczna decyzja w sprawie beatyfikacji czy kanonizacji należy do papieża.
– Teoretycznie można by nawet zakończyć prace do wakacji i ogłosić beatyfikację jesienią, ale na 11 października zaplanowano już kanonizację bł. abp. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego – mówi jeden z naszych rozmówców. – A beatyfikacja Jana Pawła II musi być samodzielnym, jedynym wydarzeniem. W Watykanie oczekuje się dużego napływu ludzi.