Z kłamliwym wizerunkiem będę walczył

W Stronnictwie Demokratycznym nie ma takich koniunkturalistów, jacy od dwóch lat przychodzą do Platformy i teraz siedzą po różnych spółkach Skarbu Państwa – przekonuje przewodniczący SD Paweł Piskorski w rozmowie z Igorem Janke

Publikacja: 31.03.2009 00:54

Paweł Piskorski

Paweł Piskorski

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

[b]Rz: Ile jest warte dzisiaj Stronnictwo Demokratyczne? W pieniądzach.[/b]

Rozumiem złośliwość tego pytania, ale odpowiem. Warte jest tyle, ilu ludzi będzie chciało na nas głosować. Żeby tych ludzi było jak najwięcej, trzeba przede wszystkim przedstawić wiarygodną propozycję i to będziemy robić w 2009 roku. Będziemy koncentrować wszystkie nasze możliwości, również finansowe – a tak się porobiło z polską polityką, że pieniądze nie są bagatelne – żeby nasza wartość była 12 – 15-procentowa.

[b]Ale ja pytałem o wartość finansową ugrupowania, bo to przecież był powód, dla którego wziął pan tę partię.[/b]

Nie. Podstawowym powodem było to, że odnalazłem ludzi myślących w podobny sposób, bo bez nich sam majątek nic by nie dał.

[b]Mam w to wierzyć? Przyszedł pan do SD dla ludzi?[/b]

Tak. Ponadto mam do wykonania bardzo trudne zadanie, by uporządkować Stronnictwo Demokratyczne w taki sposób, żeby działało jak normalna partia polityczna. Będą przyjmowane sprawozdania finansowe, majątek będzie sprzedany, nie będziemy prowadzić żadnej działalności gospodarczej. Jeśli mi się to uda, wtedy zbuduję silną partię posiadającą majątek.

[b]Retoryka budowlana nie jest przypadkowa...[/b]

Nie jest przypadkowa, bo ja jestem zwolennikiem budowania pozytywnych projektów.

[b]Ale ciągle pan mi nie powiedział, ile jest ten majątek wart.[/b]

Nie potrafię tego powiedzieć, dlatego zarządziłem audyt.

[b]Siedzimy w pięknej kamienicy w centrum Warszawy przy ulicy Chmielnej 9. Warta jest dobrych kilkadziesiąt milionów złotych. Ile macie takich budynków?[/b]

Mamy 16 nieruchomości w całym kraju. Zarządziłem audyt i w Stronnictwie, i w fundacji, której Stronnictwo jest fundatorem. Audyt ma odpowiedzieć na pytanie o wszystkie kwestie formalne i finansowe, również te dotyczące wyceny majątku. Ale wie pan doskonale, że między wyceną majątku a warunkami rynkowymi majątku jest różnica. A teraz trafiliśmy na niedobry moment – jest kryzys.

[b]Może to niedobry wybór inwestycyjny na ten czas? Może trzeba było wybrać inną partię?[/b]

Nierozsądnie stara się pan sprowadzić Stronnictwo Demokratyczne do spraw finansowych. Nie o to chodzi. Ja ten proces przeprowadzę. Stronnictwo musi działać normalnie tak jak każda inna partia polityczna. My nie wyprowadzimy pieniędzy na bok i nie pójdziemy drogą PSL, które wyprowadziło majątek do swoich fundacji. Ja chcę to zrobić klarownie i przejrzyście. Każdy będzie mógł zajrzeć w księgi rachunkowe i sprawdzić, ile Stronnictwo ma pieniędzy. Nie lekceważę tego wątku, ale go nie podkreślam, choć zdaję sobie sprawę, że on, niesłusznie, się pojawia, jako główna motywacja mojego zaangażowania w Stronnictwo Demokratyczne.

[b]Bo trudno znaleźć inną.[/b]

Ja ją znajduję. Uważam, że to idealne miejsce...

[b]Lokalizacja kamienicy rzeczywiście świetna...[/b]

...to idealne miejsce pozbawione wady, którą ma wiele środowisk politycznych bez pomysłów na to, jak przełamać dominację dwóch głównych partii. Dwóch partii, które utwierdzają swoją dominację, biorąc dziesiątki milionów złotych rocznie gigantycznych dopłat z budżetu. 38 milionów bierze Platforma, 35,5 – PiS.

[b]Czy nie da się robić polityki bez pieniędzy?[/b]

Kiedy tworzyliśmy Platformę, mówiliśmy, że nie może dojść do stworzenia systemu oligarchicznego w polskiej polityce. Występowaliśmy przeciwko dotacjom z budżetu. Ale system nadal jest utrzymywany. Powoduje on, że wielkie partie biorą pieniądze z budżetu, wydają je na reklamy i utrzymują dominację. Każdy nowy podmiot, który się pojawia na scenie, musi się przebić przez barierę finansową. Nie ukrywam, że Stronnictwu Demokratycznemu lepiej będzie się przez tę barierę przebić, jeśli rozsądnie uruchomi te pieniądze.

[b]Czy dzisiaj łatwo jest wydawać pieniądze na kampanię wyborczą poza limitami? Omijając przepisy?[/b]

Dużo trudniej niż kiedyś i odradzałbym to każdemu, kto by tego próbował. Ostatnia kampania PiS – jeszcze nie wyborcza – to podobno osiem milionów złotych. Ale PiS na to stać, bo dostaje 35 milionów rocznie, a na całą kadencję sejmową – 150 milionów złotych. Robiłem prawie każdego rodzaju kampanię w Polsce i każda maksymalnie kosztowała siedem milionów złotych.

[b]Tych oficjalnych.[/b]

Wszystkich. Te nieoficjalne już chyba nie funkcjonują. System cegiełek z początku lat 90. był chory i został zniesiony. W obiegu są normalne, legalne pieniądze, bo pochodzą z budżetu. Problem polega tym, iż one są tak gigantyczne, że blokują wejście innym.

[b]Nie ma już nielegalnych pieniędzy w kampaniach?[/b]

Nic o tym nie wiem, ale teraz byłoby dramatycznie trudno ich użyć. Słyszę, jak różne nowe inicjatywy polityczne pocieszają się, że mają różnych sponsorów. Dzisiaj nie da się pozyskać poważnych pieniędzy nielegalnie i uważam, że to bardzo dobrze. Ktokolwiek wziąłby dziś pieniądze nielegalnie, może trafić na CBA, ABW i inne instytucje, i to jest najprostsza droga do katastrofy.

[b]A jaka jest różnica – z punktu widzenia porządku demokratycznego i równości szans – między partią, która bierze pieniądze nielegalnie od jakiegoś biznesmena, a taką, która tworzy się w ten sposób, że polityk przejmuje organizację z ogromnym majątkiem?[/b]

Panie redaktorze, wypraszam sobie. W moim działaniu nie ma nic nielegalnego ani nagannego. Nie ma pan prawa porównywać nielegalnego finansowania do wybrania przez legalnie działające Stronnictwo nowego szefa wprowadzającego ich do polityki.

[b]Są dwie partie. Startują do wyborów. Jedna przejęła majątek, druga nie ma nic i nie robi biznesów. Zgodzi się pan, że start jest nierówny.[/b]

Stronnictwo Demokratyczne ma majątek wytworzony przez lata i nieroztrwoniony przez poprzednie władze. Może teraz być przejadany przez najbliższe 100 lat albo służyć działaniom politycznym. Zaproponowałem, aby posłużył on działaniu politycznemu. Uważam, że to jest fair. Natomiast skandaliczne jest to, że dwie wielkie partie wykorzystują pieniądze nie z majątku swojego, ale naszego, czyli z budżetu. Prawie 150 milionów w czasie jednej kadencji. 150 milionów każda.

[b]Ale ja pytam o to, od czego dziś zależą szanse w polityce. Od tego, że jeden polityk ma lepszy biznesowy pomysł od drugiego. Pan miał lepszy pomysł i dziś ma pan punkty na starcie. Polska XXI nie miała takiego pomysłu i ma mniejsze szanse. W biznesie to świetnie, w polityce – wątpliwe.[/b]

A! To pana boli! Że to nie Polska XXI. Wszyscy w Polsce, poza kierownictwem Platformy i PiS, niezależnie, czy się nazywają Piskorski ze Stronnictwem Demokratycznym, czy się nazywają Dutkiewicz z Polską XXI, czy się nazywają jeszcze inaczej, dążą do tego, żebyśmy za rok nie obudzili się w sytuacji, w której monopol będzie miała jedna partia. Bo zanosi się na to, że Donald Tusk wygra wybory prezydenckie, a PO zdobędzie 70 procent głosów. Platforma będzie miała jeszcze większe pieniądze, jeszcze większe możliwości, a żadne inne środowisko nie będzie w stanie tego zmienić. I to jest groźne.

[b]Ale z drugiej strony doszliśmy do sytuacji, w której o tym, jakie ugrupowanie ma szanse wejść do parlamentu, decyduje nie program i ludzie, ale pomysł biznesowy. W demokratycznym wyścigu większe szanse ma lepszy biznesmen. To mnie boli.[/b]

Absolutnie się nie zgadzam. Nadal decydować będą program i ludzie. Stronnictwo Demokratyczne nie jest pomysłem biznesowym, lecz politycznym. Jest pomysłem na partię centrową, która nie zamknie się na własne środowisko. Miałem intuicję, że mariaż między Stronnictwem Demokratycznym, które chce wyjść z cienia, a Piskorskim i innymi, którzy chcą budować partię centrową, to jest pozytywny pomysł. Życzyłbym sobie, aby polska scena polityczna była na tyle otwarta i uwolniona od dominacji „syndromu 35 milionów rocznie”, by każdy mógł na niej znaleźć swoje miejsce.

[b]Szanse są, bo wasz majątek jest wart wielokrotność tych 35 milionów.[/b]

Bardzo bym sobie życzył, by tak było, ale to przesadzone szacunki.

[b]Budynek, w którym siedzimy, wart jest kilkadziesiąt milionów.[/b]

Mogę tylko powtórzyć, że życzyłbym sobie, aby tak było, ale warunki rynku raczej niekorzystnie to zweryfikują.

[b]Z szesnastoma budynkami da się przeżyć wiele lat i przygotować gigantyczne kampanie billboardowe.[/b]

Rozumiem, że pomysłem na ten wywiad są sprawy majątkowe, a nie to, co mamy do powiedzenia. Chcę podkreślić, że sprawa majątkowa ma nam pomóc w realizowaniu polityki. To jest wyłącznie dobry instrument w słusznym celu. To dobry pomysł, bo odziera tę inicjatywę z beznadziejności, która towarzyszy różnym inicjatywom w Polsce. Celem nie jest to, żebyśmy się przyłączyli do wielkiej dwójki, żebyśmy my też dostawali dotacje. Celem jest sytuacja, w której nie jest możliwy monopol, duopol czy jakakolwiek dominacja. Zawsze wygłaszałem pochwałę konkurencji, również w polityce.

[b]A jak się czuje Paweł Piskorski, dawny działacz NZS, chodzący niegdyś na antykomunistyczne demonstracje, który dziś przejmuje partię postkomunistyczną i próbuje porozumieć się ze środowiskami wywodzącymi się również z PZPR.[/b]

Dla mnie jako człowieka zaangażowanego w radykalne pomysły z radykalnych czasów celem było obalenie komunizmu. To się udało. Minęło 20 lat i teraz działamy w warunkach demokracji. SD ma za sobą złe momenty z czasów PRL. O tych złych momentach mówię i ja, i SD. Ale Stronnictwo miało też momenty, o których nie można zapominać, a które sprawiają, że jego historia nie jest kompromitująca. SD ma np. udział w ocaleniu klasy średniej, rzemieślników. To fenomen, który nie przetrwał w żadnym innym państwie obozu komunistycznego. Polskie losy są powikłane. W wielu polskich rodzinach byli ludzie, którzy należeli do SD, bo to była najmniej zła z tych instytucji, które pozwalały przetrwać. Mój dziadek, w trudnych powojennych latach, był rękawicznikiem w Warszawie. Chciano zlikwidować jego warsztat, a on przetrwał, bo SD wyciągnęło do niego rękę. Takich historii i takich rodzin jest wiele.

[b]Namawiał pan do wspólnych działań Aleksandra Kwaśniewskiego.[/b]

Tak, organizowałem konferencję Aleksander Kwaśniewski – Andrzej Olechowski – Lech Wałęsa po to, by powiedzieć „nie” standardowi, który wprowadził PiS – chodzi o nadużywanie instrumentów państwa do gry politycznej.

[b]Jakoś ten krwawy reżim Kaczyńskich przeżyliśmy. Bez więzień.[/b]

Pan na pewno przeżył bez niepokoju, a ja przeżyłem w atmosferze pomówień, inwigilacji i prób znalezienia haków na mnie. Ale są ludzie, którzy przeżyli ten czas z więzieniami. Widziałem, jak urzędnicy z prokuratury za czasów pisowskich postępowali z różnymi ludźmi, i to nie z wysokimi dygnitarzami, tylko zwykłymi ludźmi, od których chcieli wydusić zeznania. Jak zamykali nawet 70-letnie kobiety. Ja nie histeryzuję. Widziałem to na własne oczy, bo PiS usiłował znaleźć coś na mnie. Układ warszawski, mosty, Bóg jeden wie, co jeszcze. Wszczął wszystkie możliwe śledztwa. Prześwietlanie mojego majątku, mojej rodziny, prześwietlanie wszystkich działań w Warszawie, jakie prowadziłem. Widziałem, jak ludzie szli do aresztu na dziewięć miesięcy, po czym byli wypuszczani bez postawienia żadnego zarzutu. Tak, przeciwko takiemu standardowi warto było protestować. Wracając do pytania – dzisiaj w Stronnictwie Demokratycznym są inni ludzie niż 20 lat temu.

[b]Co to za ludzie?[/b]

To środowiska rzemieślnicze, uczelniane i wolne zawody. Zastałem tu około 2200 osób.

[b]Rozumiem, że ludzie o różnych poglądach, których łączy jakiś wspólny interes?[/b]

Fałszywy stereotyp. Jak też obawiałem się, że mogę tu spotkać rozbudowany aparat, który utrzymuje się z majątku i rozdaje sobie pensje. Okazało się, że jest zupełnie inaczej. Osób, które pracują w Stronnictwie, jest dokładnie 19. Tu nie ma takich koniunkturalistów, jacy od dwóch lat przychodzą do Platformy i teraz siedzą po różnych spółkach Skarbu Państwa. Muszę powiedzieć, że nawet za PiS nie było tak źle w spółkach Skarbu Państwa, jak jest teraz.

[b]I Stronnictwo Demokratyczne będzie oczyszczać życie publiczne.[/b]

Stronnictwo Demokratyczne to jest wybór niekoniunkturalny. To jest najlepszy moment dla tej partii. Najlepszy, bo najtrudniejszy. Teraz przychodzą ludzie, którzy chcą coś zrobić, a którym my nic nie możemy dać. I choć dzisiaj nie mamy nic do zaoferowania prócz ciężkiej pracy, to mam nadzieję, że skupimy takie grono ludzi, z którym będziemy odgrywać w polskim życiu publicznym poważną rolę.

[b]Jaką rolę? Oczyszczaczy życia publicznego?[/b]

Też. Standard stosowany przeze mnie i promowany przez SD jest standardem, którego gotów jestem bronić. Nie wyklucza on z polityki – jak neoficko chce Tusk – ludzi przedsiębiorczych i prowadzących biznesy, pod warunkiem że nie żerują na budżecie publicznym.

[b]Jak pan chce to robić z takim wizerunkiem, jaki pan ma? Czyli osoby, która przejmuje partię, bo ma dużą kasę, która firmowała układ warszawski, tunel zwany przez ludność Przekrętem itp., itd.[/b]

Nie przez ludność tylko przez jedną redakcję. Z wizerunkiem nieprawdziwym i kłamliwym będę walczył. Będę mówił prawdę i mam na to argumenty. Przez ostatnie siedem lat była armia ludzi, która chciała udowodnić, że z Piskorskim coś było nie tak. Że była afera mostowa, że z tunelem było coś nie tak, że z moimi prywatnymi pieniędzmi było coś nie tak. Te śledztwa były sztucznie przedłużane, a teraz okazało się, że wszystko było w porządku. Jestem chyba najbardziej przebadanym politykiem w Polsce i to pozwala mi działać z podniesioną głową.

[b]Ale jak to było? Cały świat uwziął się na Pawła Piskorskiego. Wszystkie redakcje węszyły w spisek przeciwko panu?[/b]

Nie. Nie mam takich złudzeń. W pewnym momencie nie dało się po prostu odkłamać rozmaitych bzdur, które były mówione. Takich jak to, że mosty były przepłacone czy zagłębienie Wisłostrady nieopłacalne dla miasta. Bywają takie sytuacje, kiedy z najsilniejszymi i najprawdziwszymi argumentami nie da się przebić. Takie jest dzisiejsze życie polityczne i media. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Dziś każdego, kto będzie mnie oszczerczo atakował, pozwę do sądu.

[b]Będzie pan kandydować na prezydenta?[/b]

Na pewno nie. Ale będziemy mieć silnego kandydata, który dużo zmieni w tym krótkim peletonie. Bo peleton składa się z dwóch nazwisk: Donalda Tuska i Lecha Kaczyńskiego.

[b]Uda się panu przekonać Andrzeja Olechowskiego do startu?[/b]

Nie chcę komentować żadnych personaliów.

[b]Ile trzeba wydać na kampanię, żeby móc konkurować?[/b]

Trzeba wydać tyle, ile wyda PO i PiS. Ograniczenie ordynacyjne to 30 mln złotych, jeśli wybory są przeprowadzane osobno. Jeśli wybory prezydenckie i parlamentarne będą razem, będzie to 50 mln zł, które będzie miała Platforma.

[b]A Stronnictwo Demokratyczne?[/b]

Stronnictwo Demokratyczne będzie gotowe.

[i]Paweł Piskorski był prezydentem Warszawy, posłem na Sejm I, III i IV kadencji. Od 2004 poseł do Parlamentu Europejskiego. Działał w NZS, był sekretarzem generalnym i wiceprzewodniczącym Kongresu Liberalno-Demokratycznego.

Po zjednoczeniu KLD z Unią Demokratyczną w 1994 działał w Unii Wolności. W 2001 odszedł razem z całą grupą dawnych działaczy KLD z Unii Wolności do nowo utworzonej Platformy Obywatelskiej. W 2006 wykluczony z PO. Od 2009 przewodniczący Stronnictwa Demokratycznego. [/i]

[b]Rz: Ile jest warte dzisiaj Stronnictwo Demokratyczne? W pieniądzach.[/b]

Rozumiem złośliwość tego pytania, ale odpowiem. Warte jest tyle, ilu ludzi będzie chciało na nas głosować. Żeby tych ludzi było jak najwięcej, trzeba przede wszystkim przedstawić wiarygodną propozycję i to będziemy robić w 2009 roku. Będziemy koncentrować wszystkie nasze możliwości, również finansowe – a tak się porobiło z polską polityką, że pieniądze nie są bagatelne – żeby nasza wartość była 12 – 15-procentowa.

Pozostało 97% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!