Po trzecim dniu 34. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych można już powiedzieć, że w tym roku nie tylko kino prezentuje się tu wyjątkowo różnorodnie. Także wizerunki Warszawy, jakie może oglądać festiwalowa publiczność, warte są zauważenia. A niektóre szczególnego docenienia.
W najlepszym jak dotąd obrazie festiwalu – debiutanckim „Rewersie” Borysa Lankosza – stolica pojawia się w czarno-szaro-białych kolorach. To nie pomyłka. Szarości są w tej komedii noir z czasów stalinowskich, bardzo ważne. Właśnie w nich zarówno scenarzysta Andrzej Bart, twórcy scenografii (Magdalena Dipont), kostiumów (Magdalena Biedrzycka), charakteryzacji (Waldemar Pokromski), jak i reżyser – w ścisłym porozumieniu z operatorem Marcinem Koszałką i genialnie wpisującymi się w konwencję aktorami – oddają niuanse stylowej historii z początku lat 50.
Historii niosącej intrygę i komizm, niczym z „Arszeniku i starych koronek”, przemieszaną jednak z grozą czasów, w jakich przyszło żyć trzem głównym bohaterkom: babce (Anna Polony), córce (Krystyna Janda) i wnuczce (Agata Buzek). Bardzo ważną postacią jest w tej opowieści czarujący „zły” (Marcin Dorociński).
To określenie nie pojawia się przypadkiem. Filmowe kadry czerpią z amerykańskiego kina noir, dawnych komedii typu „Ewa chce spać”, ale też klimatem nawiązują do prozy Tyrmanda właśnie. Choć bliżej im do „Dziennika ’54”. Marcin Koszałka po mistrzowsku łączy stylizowane ujęcia z fragmentami dawnych kronik (m.in. fundamenty pod Pałac Kultury i Nauki, ruch na Krakowskim Przedmieściu i zamarłe ulice w dniu śmierci Stalina) wraz z obrazami dzisiejszej stolicy.
We współczesnej perspektywie – wraz z kolorem wypełniającym kadry – pojawia się zaskakujące domknięcie intrygi. Istotną rolę pełni w nim jeden z robotniczych posągów spod PKiN.Warszawa w „Rewersie” stanowi nie tylko tło, ale i komentarz do rozgrywającej się na ekranie historii. Podobną rolę pełni w „Ostatniej akcji” Michała Rogalskiego. Pojawia się tu w stylizowanej na lata 60. dowcipnej czołówce. Przede wszystkim jednak dopełnia intrygę szerokimi ujęciami warszawskiej panoramy.