Trudne życie mediów polonijnych

Gdy blisko 20 lat temu mieszkałem przez dziewięć miesięcy w Oakland koło San Francisco, pisywałem do polonijnego tygodnika ukazującego się w Chicago.

Publikacja: 26.11.2009 03:28

Za artykuły dostawałem honorarium w postaci czeku. Czek niosłem do banku, a tydzień później odsyłano mi go pocztą z adnotacją „bez pokrycia”. Dzwoniłem do Chicago i dostawałem kolejny czek – i tym razem pieniądze były.

Jak się okazało, bank sięgał po pieniądze w Chicago, gdy te już z redakcyjnego konta wypłynęły, pobrane przez miejscowych autorów. Natomiast dwa tygodnie później na koncie tygodnika pojawiały się jakieś kwoty, wpłacone przez ogłoszeniodawców. Tak działało – i działa – wiele mediów polonijnych w USA. Przeżywały i wciąż trwają z wielkim trudem, dzięki zaangażowaniu dziennikarzy i czytelników.

[srodtytul]Od „Orła Polskiego”...[/srodtytul]

Media polonijne w USA rozwijały się wraz z kolejnymi falami polskiej imigracji, poczynając od drugiej połowy XIX w. Pierwszą polską inicjatywą wydawniczą w USA było, jak pisał znany prasoznawca prof. Andrzej Paczkowski, pismo „Poland Historical, Monumental and Picturesque”, wydawane przez Pawła Sobolewskiego i Eustachego Wyszyńskiego w 1842 r. w Nowym Jorku. Przetrwało krótko. Dłużej istniał tygodnik „Echo z Polski”, wydawany również w Nowym Jorku w latach 1863 – 1865 r. Natomiast za początek nieprzerwanego funkcjonowania prasy polonijnej uważa się założenie w stanie Missouri dwutygodnika „Orzeł Polski”.

A potem było wiele innych tytułów, jak na przykład „Pielgrzym” i „Gazeta Nowoyorska” (oba od 1872 r.) czy „Gazeta Polska w Chicago” (1873 r.). Niektóre istniały zaledwie parę miesięcy, a inne przez kilka czy nawet kilkanaście lat.

Z tamtych czasów do dziś przetrwała tylko „Zgoda”, założona w 1881 r. w Nowym Jorku jako organ Związku Narodowego Polskiego – przeniesiona później do Milwaukee, a wreszcie do Chicago. Jest też kilka innych tytułów, powstałych na przełomie XIX i XX wieku, a istniejących do dziś – w tym dwutygodnik „Gwiazda Polarna”, powstały w 1908 r. w Stevens Point (stan Wisconsin) i założony w tym samym roku „Dziennik Związkowy” w Chicago.

Pisma polonijne powstawały i upadały. Okresem rozkwitu był początek dwudziestolecia międzywojennego. W 1930 r. wychodziło 129 dzienników i tygodników. Do 1938 r. przetrwały 53 tygodniki i dziesięć dzienników.

[srodtytul]... po „Nowy Dziennik”[/srodtytul]

Po II wojnie światowej do USA dotarła kolejna fala emigrantów z Polski. I dzięki nim powstawały kolejne pisma. Wśród nich – jedno z obecnie największych i najbardziej wpływowych. Powstały w 1971 r. „Nowy Dziennik”, jak pisał Stanisław A. Blejwas, założyli polityczni emigranci, którzy przybyli do USA po II wojnie światowej, w tym Stanisław Wierzbianski, pierwszy redaktor naczelny pisma. Jego kariera zaczęła się w Polsce międzywojennej. Podczas wojny pracował w Anglii. W 1956 r. zdecydował się na osiedlenie w USA, doszedł bowiem do wniosku, ze walka o niepodległość będzie prowadzona w Stanach Zjednoczonych, a nie w Londynie.

Dziś „Nowy Dziennik” jest obok „Dziennika Związkowego” największym pismem polonijnym w USA. Jednak ruch w mediach wydawanych przez i dla naszych rodaków trwa. Zakładane są nowe, lokalne pisma, podobnie jak stacje radiowe oraz telewizyjne. Coraz częściej też Polonia korzysta z najnowszego środka przekazu, jakim jest Internet. Jak grzyby po deszczu wyrastają coraz to nowe internetowe portale i periodyki. Pytanie tylko co dalej, skoro nowych przybyszy z Polski jest znacząco mniej niż kiedyś, a więc trudno się spodziewać rozwoju. Chyba że – z trudnych do przewidzenia przyczyn – ta sytuacja się zmieni...

[ramka]Jak wszystkie media papierowe, tak i prasa polonijna w USA przeżywa kryzys. Np. do niedawna jeszcze na rynku chicagowskim istniały – i miały się dobrze – trzy dzienniki. Dzisiaj istnieje tylko jeden: „Dziennik Związkowy”. „Dziennik Chicagowski” ukazuje się tylko w postaci elektronicznej, „Kurier Codzienny” jako tygodnik. Tak więc „Dziennik Związkowy”, ta najstarsza polonijna gazeta w USA, został jedynym w Chicago i drugim – obok nowojorskiego „Nowego Dziennika” – liczącym się periodykiem codziennym w języku polskim. Perspektywy „Dziennika Związkowego” oceniam jako dobre, i to z kilku powodów: polski rynek czytelniczy w Chicago jest wciąż ogromny, a Polacy w znacznie mniejszym procencie niż rodowici Amerykanie posługują się Internetem. Ponadto co najmniej połowa polskojęzycznego Chicago (a więc 100 – 200 tysięcy) nie zna na tyle języka angielskiego, by bez przeszkód móc korzystać z prasy amerykańskiej. Po trzecie wreszcie, „Dziennik Związkowy” jest największym wśród Polonii nośnikiem reklam i ogłoszeń drobnych skierowanych do polskojęzycznego odbiorcy. I na koniec: „Dziennik Związkowy” może liczyć na możnego protektora, jakim jest Związek Narodowy Polski, organizacja bratniej pomocy, której prezes jest jednocześnie wydawcą gazety. Nawet w najgłębszym kryzysie gazeta może liczyć na pomoc – także finansową – z tej strony.

W najbliższym czasie w „Dzienniku Związkowym” nastąpią daleko idące zmiany, poczynając od zmniejszenia formatu w wydaniu codziennym (weekendowe zostanie bez zmian), po zmianę winiety głównej, kroju czcionki i zmian działów tematycznych. Ostatnie, co zostanie do zrobienia, to strona internetowa gazety, dziś pozostawiająca dużo do życzenia, ale to pieśń przyszłości, operacja bowiem pociągnie za sobą znaczne koszty.

[i]— Piotr K. Domaradzki redaktor naczelny „Dziennika Związkowego”[/i][/ramka]

Za artykuły dostawałem honorarium w postaci czeku. Czek niosłem do banku, a tydzień później odsyłano mi go pocztą z adnotacją „bez pokrycia”. Dzwoniłem do Chicago i dostawałem kolejny czek – i tym razem pieniądze były.

Jak się okazało, bank sięgał po pieniądze w Chicago, gdy te już z redakcyjnego konta wypłynęły, pobrane przez miejscowych autorów. Natomiast dwa tygodnie później na koncie tygodnika pojawiały się jakieś kwoty, wpłacone przez ogłoszeniodawców. Tak działało – i działa – wiele mediów polonijnych w USA. Przeżywały i wciąż trwają z wielkim trudem, dzięki zaangażowaniu dziennikarzy i czytelników.

Pozostało 87% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!