– Wszystkie służby radzą sobie z sytuacją. Na razie nie ma potrzeby sięgania po środki nadzwyczajne – zadeklarował premier Donald Tusk, który pojechał na zalane południe kraju. Wprowadzenia stanu klęski żywiołowej jednak nie wykluczył. – Jeśli będzie taka potrzeba, z pewnością nie będziemy się wahać – stwierdził.
Gdyby do tego doszło, nie mogłyby się odbyć planowane na 20 czerwca wybory prezydenckie. – Zgodnie z konstytucją w trakcie stanu klęski żywiołowej oraz 90 dni po jego zakończeniu wybory prezydenckie nie mogą zostać przeprowadzone – wyjaśnia konstytucjonalista prof. Piotr Winczorek.
Problem bagatelizował pełniący obowiązki prezydenta marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. Na wtorkowym spotkaniu w Częstochowie zadeklarował, że stan nadzwyczajny można wprowadzić tylko na określonym terenie, co jego zdaniem nie wpłynie na termin wyborów.
– Zapisy konstytucyjne są tutaj jasne – rozwiewa wątpliwości prof. Winczorek. – Wystarczy, że stan klęski będzie wprowadzony na terenie tylko jednej gminy, i wyborów nie będzie.
[srodtytul]Klęska i co dalej?[/srodtytul]