TVP zaprosiła pretendentów do fotela prezydenckiego wspieranych przez ugrupowania, które mają reprezentację w parlamencie: Bronisława Komorowskiego (PO), Jarosława Kaczyńskiego (PiS), Grzegorza Napieralskiego (SLD) i Waldemara Pawlaka (PSL).
Komorowski przybył na debatę, choć wcześniej zapowiadał, że nie będzie w niej uczestniczył. Argumentował, że debatować powinni albo wszyscy kandydaci na prezydenta, albo on z Jarosławem Kaczyńskim - jako dwaj kandydaci prowadzący w sondażach. Mimo tej deklaracji telewizja postanowiła jednak zostawić w studiu fotel z jego imieniem i nazwiskiem.
- Nie zamierzałem przyjść na debatę, bo ma dziwną formułę. Większość ludzi mówiła: nie idź do gniazda os, TVP - tłumaczył swoje wahanie marszałek Sejmu. Wyjaśnił, że ostatecznie postanowił przyjść do TVP ponieważ w ubiegłotygodniowej debacie na UW nie uczestniczyli dwaj kandydaci: Jarosław Kaczyński i Grzegorz Napieralski. - Mam sygnał, że pan Kaczyński nie przyjmie oferty rozmowy we wtorek, bezpośrednio między nami - mówił. Dlatego - jak dodał - przyszedł na niedzielną debatę.
[ramka]Jak wygląda debata
Pretendenci do fotela prezydenckiego na początku będą mieli po 2 minuty na zaprezentowanie swojej wizji prezydentury; później każdy z nich będzie odpowiadał na te same pytania zgrupowane w blokach tematycznych dotyczące polityki krajowej, spraw gospodarczych i polityki zagranicznej.