– Takiej ekipy to ja jeszcze nie widziałem – z niedowierzaniem kręci głową Paweł Całka z Zastowa Polanowskiego na Lubelszczyźnie.
To tam w maju wały przeciwpowodziowe nie wytrzymały fali na Wiśle i zalały niemal całą gminę Wilków. Pod wodą znalazł się leżący 300 metrów od wałów dom Całków i dziesięciohektarowe gospodarstwo, z którego utrzymywała się rodzina.
Od lipca, kiedy woda opadła, pan Paweł odbudowuje dom. – Trochę się zawiodłem na firmie budowlanej, po której trzeba było poprawiać. Po nocach pracowałem, ale nie wierzyłem, że święta Bożego Narodzenia spędzimy z żoną i dziećmi w domu rodzinnym – mówi.
Zwrot nastąpił w sobotę, kiedy rano pod jego dom podjechały ciężarówka z materiałami budowlanymi i meblami oraz autobus z 23-osobową ekipą pracowników browaru w Warce.
– Zorganizowaliśmy zbiórkę w firmie, ale przede wszystkim chcieliśmy ofiarować swój czas i ręce do pracy. Zależało nam, by powodzianie zdążyli z remontem do świąt – mówi Matylda Regulska, koordynatorka akcji browarników.