[b]Rz: Jak Zachód powinien zareagować na wydarzenia na Białorusi?[/b]
[b]Alain Besancon:[/b] Moim zdaniem kluczowa rola przypada tu Polsce. To Warszawa pomogła Białorusi uzyskać minimum autonomii. Mieszka tam wielu Polaków. Patrząc w obecnej chwili na przychylną politykę prezydenta Bronisława Komorowskiego i premiera Donalda Tuska wobec Rosji, mam jednak pewne wątpliwości co do chęci Warszawy odegrania tej kluczowej roli. Tu potrzeba stanowczych działań, wyraźnego poparcia demokratycznej opozycji na Białorusi. Także przeciwko Moskwie i jej interesom. Tylko Polska może skłonić Zachód do zainteresowania się losem tych ludzi, którzy muszą żyć w dyktaturze tuż pod nosem UE.
[b]Bo Zachód się Białorusią nie interesuje?[/b]
Białoruś nikogo nie obchodzi. Nie ma tam gazu, ropy naftowej ani żadnych innych surowców. Po co się tam pchać? Poza tym jest to podwórko Rosji. A w tej chwili wszyscy starają się o dobre stosunki z Moskwą. Tak naprawdę to tylko Kreml byłby w stanie wpłynąć na Mińsk, Rosja jednak sama ugrzęzła w czymś w rodzaju breżniewowskiej dyktatury. Dla niej status quo w przypadku Białorusi jest najlepszym rozwiązaniem. Demokratyczna Białoruś osłabiłaby jej sferę wpływów, przyłączenie jej do Federacji Rosyjskiej też nie przyniosłoby żadnych korzyści.
[b]W jaki zatem sposób wywrzeć presję na Mińsk?[/b]