Wojna domowa w Libii podtrzymuje stan napięcia w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie i powoduje, że turyści patrzą z niepokojem na ten region. Jednak Tunezja i Egipt, które po krótkich rewolucjach obaliły dyktatorów, chciałyby, żeby europejscy turyści znowu zaczęli planować u nich wypoczynek. Czy Polacy odważą się na to?
Samoloty wystartują
Alfa Star, biuro, które specjalizuje się w rynku egipskim, jako jedyne mimo niedawnych zamieszek nie przerwało dowożenia klientów nad Morze Czerwone. Dwa lata temu obsłużyło 130 tysięcy osób. – Ten rok mamy nadzieję zamknąć liczbą 80 tysięcy – zdradza rzecznik prasowy biura Artur Altman i dodaje, że wprawdzie to duży spadek, ale biuro jest na tyle mocne, że przetrwa trudny okres. – Już widać, że sprzedaż, zatrzymana rewolucją w Egipcie, ponownie ruszyła. Dziennie sprzedajemy 200 – 250 wycieczek. W tygodniu z Warszawy, Krakowa, Katowic, Poznania, Szczecina i Gdańska do kurortów nad Morzem Czerwonym wylatuje kilka samolotów – wylicza.
Przedstawiciele innych biur deklarują, że ich obroty niewiele spadły. Po pierwsze, Egipt i Tunezja nie zajmują w ich ofercie więcej niż 30 proc. miejsc (Itaka – 9 proc., Triada – 10 proc., Neckermann – 23 proc., TUI – 32 proc.), a po drugie, wielu klientów udało się namówić na zamianę wypoczynku w Egipcie na pobyt w innym kraju. Na przykład w Triadzie mogli wybrać Maroko lub Cypr. I korzystali z tego. – Ludziom łatwiej zmienić kierunek wyjazdu niż termin urlopu – zauważa rzeczniczka Triady Kalina Paluch.
Z kolei Itaka proponowała im Wyspy Kanaryjskie i Cypr, ale także dalsze wycieczki. – A ponieważ w Egipcie sprzedajemy nie najtańsze hotele, nasi klienci gotowi byli dopłacić kilkaset lub więcej złotych i pojechać do Kenii, na Goa lub Sri Lankę. Woleli takie rozwiązanie, niż odebrać pieniądze i nie jechać nigdzie – wspomina dyrektor sprzedaży Itaki Piotr Henicz.
Teraz touroperatorzy wznawiają wyjazdy do Egiptu i Tunezji. Itaka już lata do Tunezji, a Neckermann wysłał tam pierwszy po przerwie samolot 24 marca. Triada, TUI i Rainbow Tours czekają z ponownym uruchomieniem wyjazdów do przełomu kwietnia i maja (długi weekend), kiedy to rozpocznie się sezon letni. – Bierzemy pod uwagę incydenty, do jakich cały czas dochodzi w Tunezji, mamy też na uwadze komfort i bezpieczeństwo klientów – wyjaśnia prezes TUI Poland Marek Andryszak.