O iPadzie i innych gadżetach

Marek Staniszewski, specjalista ds. marketingu

Publikacja: 29.03.2011 03:15

Rz: W piątek w 26 krajach odbyła się premiera iPada. Ludzie spali pod sklepami, czekali wiele godzin w kolejkach, a już w niedzielę zabrakło towaru. Dlaczego niektóre gadżety budzą tak ogromne zainteresowanie?

Marek Staniszewski:

Apple, producent iPada, stosuje bardzo skuteczną strategię wprowadzania nowych produktów na rynek. Nie reklamuje ich w tradycyjny sposób, stawia na marketing szeptany i szum wokół nowych gadżetów np. w blogosferze czy na portalach społecznościowych. Klient sam reklamuje produkt, więc można powiedzieć, że firma oszczędza na kampaniach reklamowych.

Jak jeszcze można przyciągnąć uwagę klientów?

Ciekawym zabiegiem jest dostarczanie do sklepów zbyt małej liczby nowych produktów. W dzień premiery zawsze jest za mało towaru, nie dla wszystkich go starcza i popyt nie zostaje do końca zaspokojony.

W oczach klientów to, co trudno dostępne, zawsze jest atrakcyjniejsze. Takie zabiegi skutecznie podgrzewają atmosferę wokół produktu. Nie bez znaczenia jest też oczywiście jego jakość i modny wygląd.

Pod warszawskimi sklepami też ustawiały się kolejki. Czy Polacy ulegają światowym trendom?

Polska nie jest żadnym wyjątkiem. Wielu z nas nie stać jeszcze na nowy sprzęt, więc zainteresowanie nowymi gadżetami nie jest jeszcze tak wielkie jak na Zachodzie, ale miejmy nadzieję, że za jakiś czas osiągnie podobny poziom. Tym bardziej że Polacy są często bardziej podatni na reklamę niż społeczeństwa zachodnioeuropejskich krajów.

Są jednak badania, z których wynika, że Polacy nie ufają reklamom.

To tylko deklaracje, które nie mają przełożenia na rzeczywistość. Polacy ulegają reklamom. Jednak grupą, która jest na nią najbardziej podatna, nie jest wbrew pozorom młodzież, oswojona z nią od dziecka. Dużą łatwowiernością wykazują się ludzie w średnim wieku i starsi, którzy ciągle jeszcze nie przyzwyczaili się do tego, że reklama jest swoistą grą, i czasem traktują język reklamy dosłownie.