Byli premierzy SLD z dwójkami na listach

Starzy działacze SLD mogą dostać jednakowe miejsca na listach – drugie. Taki jest najnowszy pomysł Grzegorza Napieralskiego na pogodzenie wszystkich chętnych do parlamentu

Publikacja: 01.06.2011 20:26

Józef Oleksy i Leszek Miller w 2008 roku

Józef Oleksy i Leszek Miller w 2008 roku

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Jedni się cieszą, inni martwią, ale możliwe, że wszyscy będą się musieli pogodzić z faktem, iż pierwsze miejsca na listach kandydatów do Sejmu nie są dla nich.

Lider Sojuszu, który zgodnie z tradycją panującą w tej partii decyduje o obsadzie jedynek, chce starych działaczy zepchnąć na drugie pozycje. Żeby było jasne, o kształcie list decyduje zarząd krajowy partii, ale dziś zarząd to Napieralski.

Kto został zaliczony do grona tzw. starych?

Na przykład Leszek Miller, który dostał już rekomendację na kandydata do Sejmu, czy Józef Oleksy, którego na listę kandydatów proponuje warszawskie koło SLD Rampa.

Trudno wydobyć od zainteresowanych opinię, czy takie rozstrzygnięcie by ich zadowoliło. Ale wiadomo, że obaj liczyli na pierwsze miejsca. Jednocześnie przy ich pozycji i nazwiskach drugie miejsce to ogromne praw-dopodobieństwo zdobycia mandatu. – Ja namawiam Oleksego do startu w wyborach – mówi działacz koła Rampa.

Ale są i politycy, którzy z takiej miejscówki bez wątpienia by się ucieszyli, np. Wacław Martyniuk, którego na listę rekomenduje SLD w Gliwicach, Krystyna Łybacka, którą popiera organizacja miejska w Poznaniu, czy Marek Dyduch.

Ten ostatni dostał już rekomendację od organizacji wojewódzkiej na Dolnym Śląsku, ale cztery lata temu też doszedł do tego etapu, a ostatecznie wypadł z list. Pewne drugie miejsce by go usatysfakcjonowało.

Krystynę Łybacką zapewne też, skoro w 2007 roku zdobyła bez problemu mandat poselski, kandydując z trzeciego miejsca na liście. W tym roku jednak od współpracowników Napieralskiego można było usłyszeć, że Łybacka może najwyżej kandydować do Senatu. Taka sama pogłoska dotyczyła Martyniuka.

Kto i jakie miejsce otrzyma, okaże się dopiero w sierpniu, bo – zdaniem działaczy SLD – Napieralski nie ma powodów, żeby się spieszyć z układaniem list. Pewne jest jednak, że po odejściu Bartosza Arłukowicza nazwiska tzw. starych działaczy zyskały na atrakcyjności. Wszystkich ich łączy jedno: mają doświadczenie na scenie politycznej i wyrobione nazwiska, które przyciągają wyborców.

– Po odejściu Bartka w partii zapanował popłoch, że exodus dopiero się zaczyna – mówi jeden z polityków SLD. – A przecież ktoś musi zapracować na mandaty dla ludzi Grzegorza, którzy jeszcze nie mają wyrobionych nazwisk.

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Bank Pekao S.A. uruchomił nową usługę doradztwa inwestycyjnego
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont