PiS oskarży BOR oraz szefów MON i MSWiA

„Rz” dotarła do zarzutów, które zespół Macierewicza stawia szefom MON i MSWiA oraz Biuru Ochrony Rządu

Publikacja: 30.06.2011 01:25

Poseł PiS Antoni Macierewicz (z lewej) wspólnie z prezesem partii Jarosławem Kaczyńskim rozpoczął wc

Poseł PiS Antoni Macierewicz (z lewej) wspólnie z prezesem partii Jarosławem Kaczyńskim rozpoczął wczoraj przedstawianie białej księgi o przyczynach katastrofy smoleńskiej. „Rz” ujawnia, jakie będą kolejne tezy tego dokumentu

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

„Biuro Ochrony Rządu, a przede wszystkim Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Jerzy Miller w sposób skandaliczny nie dopełnili obowiązków zorganizowania ochrony Prezydenta Rzeczypospolitej i najważniejszych osób w Państwie" – to fragment białej księgi poświęcony odpowiedzialności strony polskiej za doprowadzenie do katastrofy z 10 kwietnia 2010 r., do którego dotarła „Rz". Ta część raportu przygotowanego przez parlamentarny zespół kierowany przez posła PiS Antoniego Macierewicza ma być zaprezentowana publicznie dopiero dziś (wczoraj PiS ujawnił zarzuty pod adresem strony rosyjskiej – czytaj niżej).

Czego nie wiedziała ochrona

– Z analizy dokumentów, a także zeznań świadków, wynika, że zabezpieczenie wizyty prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego przez BOR było niezgodne z obowiązującymi przepisami – zdradza „Rz" członek parlamentarnego zespołu.

Świadkowie, o których mówi nasz informator, to funkcjonariusze BOR. Ich zeznania znalazły się w białej księdze.

Jeden z nich, przedstawiony w dokumencie inicjałami C.K., przyznał: „Byłem po raz pierwszy na przygotowaniu pobytu zagranicznego osoby ochranianej, nie zetknąłem się nigdy z sytuacją zmiany miejsca lądowania samolotu".

Drugi, przedstawiony w białej księdze jako K.S., zeznał m.in.: „Nie posiadałem wiedzy o możliwości lądowania samolotu z Prezydentem RP na pokładzie na innym lotnisku niż lotnisko w Smoleńsku. Nie posiadałem wiedzy o zaplanowanych lotniskach zapasowych dla tego lotu".

Sugerował też, że nieprzekazanie takich informacji agentom prezydenckiej ochrony było błędem. Dlaczego? „Gdybym posiadał wiedzę o zaplanowanych lotniskach zapasowych, mogłoby mieć to wpływ na realizowane przeze mnie czynności" – mówił K.S.

– Z zeznań wynika, że funkcjonariusze BOR nie dopełnili swoich obowiązków – ocenia nasz informator z PiS.

Według autorów białej księgi Rosjanie nie przekazali polskim służbom informacji o ewentualnych rezerwowych miejscach lądowania, choć mieli je wyznaczone już 8 kwietnia. W grę wchodziły: Moskwa-Domodiedowo, Witebsk i Mińsk.

Biuro Ochrony Rządu nie wiedziało również, że strona rosyjska podjęła decyzję o odesłaniu na inne lotnisko statku powietrznego Ił-76 wiozącego rosyjskich funkcjonariuszy i pancerny samochód. Jak podkreślają autorzy raportu, przez to na smoleńskim lotnisku nie było sił ani środków niezbędnych do zabezpieczenia wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Według zespołu Antoniego Macierewicza kierownictwo BOR, a także szefa MSWiA Jerzego Millera obciąża również fakt, że uzgodnili powierzenie rosyjskim służbom ochrony prezydenta RP bez zapewnienia polskiej stronie koordynacji tych działań.

Władze BOR nie chcą rozmawiać o białej księdze.

– Nie komentujemy twierdzeń pana Macierewicza. My staniemy do rozmowy dopiero po opublikowaniu raportu komisji ministra Jerzego Millera – mówi „Rz" mjr Dariusz Aleksandrowicz, rzecznik BOR.

Wcześniej szef Biura Marian Janicki w wywiadach prasowych przekonywał, że 10 kwietnia 2010 r. funkcjonarusze działali bez zarzutu. „Nawet gdybyśmy mieli takie zadania i musieli sprawdzać lotnisko, to czy zapobiegłoby to katastrofie? Przecież samolot rozbił się przed lotniskiem" – mówił.

W połowie czerwca prezydent Bronisław Komorowski awansował go na stopień generała brygady.

Samolot nie powinien lecieć?

Mocne słowa padają też w białej księdze pod adresem szefa MON Bogdana Klicha. Według jej autorów został on poinformowany o fatalnym stanie statków powietrznych eksploatowanych przez 36. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego, które nie zapewniały wymaganego poziomu przewozów VIP-ów. Mimo to wydał zgodę na lot na pokładzie jednego samolotu najważniejszych osób w państwie – wytyka zespół Macierewicza. W białej księdze przytoczona jest decyzja nr 40/MON z 3 lutego 2010 r., w której stwierdzono, że flota 36. specpułku nie ma możliwości zapewnienia bezpieczeństwa przewozów.

– Minister Klich nie komentuje działań posła Macierewicza – mówi „Rz" Janusz Sejmej, rzecznik szefa MON.

„Biuro Ochrony Rządu, a przede wszystkim Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Jerzy Miller w sposób skandaliczny nie dopełnili obowiązków zorganizowania ochrony Prezydenta Rzeczypospolitej i najważniejszych osób w Państwie" – to fragment białej księgi poświęcony odpowiedzialności strony polskiej za doprowadzenie do katastrofy z 10 kwietnia 2010 r., do którego dotarła „Rz". Ta część raportu przygotowanego przez parlamentarny zespół kierowany przez posła PiS Antoniego Macierewicza ma być zaprezentowana publicznie dopiero dziś (wczoraj PiS ujawnił zarzuty pod adresem strony rosyjskiej – czytaj niżej).

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
VI Krajowe Dni Pola Bratoszewice 2025
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont