Urodziła się 10 czerwca 1934 roku w Wilnie. Skończyła Politechnikę Łódzką w 1955 roku i pracowała jako inżynier we wrocławskim PAFAWAG. Rok później spotkała grupę studentów z łódzkiej Filmówki. Był wśród nich młody operator Jerzy Wójcik. Zakochała się, bardzo szybko wzięli ślub. Od tej pory towarzyszyła mu na planie jego filmów. Mówiła, że to była jej szkoła teatralna.
Na początku lat 60. spotkała Henryka Boukołowskiego. To on namówił ją na aktorstwo, wrzucił od razu na głęboką wodę. W teatrze w czeskim Cieszynie dał jej rolę Lady Anny w "Ryszardzie III". W 1964 roku razem założyli Teatr Adekwatny, z którym związana była przez całą swoją zawodową karierę. Jej mąż Jerzy Wójcik pełnił w nim funkcję kierownika literackiego. W Adekwatnym Magda Teresa Wójcik dużo grała i coraz częściej reżyserowała, m.in. słynną "Mewę", "Wyzwolenie", "Małego księcia", "Ciemności kryją ziemię", "Cesarza". Potem zaczęła też wystawiać sztuki, często według własnego scenariusza. W połowie lat 90. scena straciła swoją siedzibę w warszawskim Domu Nauczyciela i Adekwatny przyjął formę stowarzyszenia.
W kinie zagrała kilkadziesiąt niewielkich ról i około dziesięciu dużych. W tym najważniejszą – w "Matce Królów" Janusza Zaorskiego. "Dla mnie matka to człowiek, a człowiek, którego gram, musi być osobą godną" – mówiła w jednym z wywiadów. Stworzyła wielką kreację prostej kobiety, matki czterech synów, która w trudnych czasach okupacji i powojennej komunistycznej indoktrynacji broni podstawowych wartości. Dostała za tę kreację nagrodę aktorską w Gdyni (1987). Występowała też w Teatrze Telewizji, gdzie zagrała m.in. Joannę d'Arc i Medeę.
Uważała, że sztuka musi budować, nieść szlachetne uczucia. Była ogromnie uczciwa. Nie występowała w reklamach, twierdząc, że nie może brać odpowiedzialności za żaden produkt czy bank, który może widza zawieść. Była osobą życzliwą, rozumiejącą ludzkie słabości, zawsze gotową do pomocy. Żyła trochę z boku środowiska aktorskiego, nie pasowała do czasów tabloidów i paparazzich. Swój zawód traktowała jak wielkie zobowiązanie. Wobec widzów i siebie samej.