To może być najważniejsze głosowanie w ONZ od lat. Wszystko wskazuje na to, że prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas wystąpi w najbliższych dniach z wnioskiem o przyznanie niepodległości Palestynie (lub przynajmniej podwyższenie jej międzynarodowego statusu). To odpowiedź Palestyńczyków na impas, w jakim znalazły się rozmowy pokojowe z Izraelem.
Według ekspertów większość spośród 193 krajów ONZ przychyli się do wniosku. Jeżeli jednak nie uda się osiągnąć kompromisu i Abbas wystąpi o pełną niepodległość, sprawa – zanim zostanie poddana pod głosowanie w Zgromadzeniu Ogólnym – trafi najpierw do Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Co zrobi Polska?
Według ambasadora Izraela przy ONZ Rona Prosora sprzeciwiające się wnioskowi USA robią wszystko, by uniknąć sytuacji, w której będą musiały skorzystać z prawa weta. Starają się więc zmontować koalicję siedmiu krajów, które w radzie zagłosują przeciwko lub wstrzymają się od głosu.
Chiny, Rosja, Liban, Republika Południowej Afryki, Brazylia i Indie odpadają, bo rządy tych państw Palestyńczyków poprą. Pozostają więc Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Portugalia, Bośnia i Hercegowina, Kolumbia, Gabon oraz Nigeria. Kluczowe jest stanowisko państw UE, które nie zdecydowały jeszcze, jak będą głosować.
Nie wiadomo także, jaką decyzję, jeżeli wniosek trafi do Zgromadzenia Ogólnego, podejmie Polska. – Umówiliśmy się z innymi państwami UE, że nie będziemy zdradzali naszych stanowisk. Nie wiemy bowiem, jaka będzie ostateczna treść wniosku Abbasa. Cały czas liczymy również na to, że uda się osiągnąć jednolite stanowisko unijne – mówi „Rz" rzecznik MSZ Marcin Bosacki.