– Przyjdzie taki dzień, kiedy nam się uda, że będziemy mieli w Warszawie Budapeszt – powiedział zebranym w niedzielę wieczorem w siedzibie sztabu wyborczego PiS lider tej partii Jarosław Kaczyński. Skomentował w ten sposób sondażowe wyniki wyborów parlamentarnych. Według TNS OBOP Prawo i Sprawiedliwość, zdobywając 30,1 proc. głosów, przegrało z Platformą o blisko 10 pkt proc.
Zawiedzione nadzieje
– Szanujemy wynik wyborów, ale jednocześnie naszym zadaniem w tych kolejnych czterech latach będzie przekonać kolejne miliony Polaków, że jednak zmiany są potrzebne, że potrzebny jest inny kształt Rzeczypospolitej – mówił Kaczyński.
Odpowiadając na okrzyki „Jarosław, Jarosław!", dodał: – Chciałbym wyrazić nadzieję, że mimo takiego wyniku wyborów powstanie rząd lepszy niż poprzedni i że będzie walczył z kryzysem, a nie z PiS.
Kaczyński próbował podnieść na duchu wyraźnie rozczarowanych działaczy PiS. Jeden z nich nazwę partii rozszyfrował jako „Ponuro i Smutno". Wkrótce po wystąpieniu prezesa wielu zebranych opuściło salę.