Leciał pan na mecz do Korei spóźniony razem z trenerem Franciszkiem Smudą. Była okazja dłużej porozmawiać. Zauważył pan, że selekcjoner jest spokojniejszy?
Jakub Błaszczykowski: Nie dopatrzyłem się większej zmiany. Trenerowi, tak jak nam, bardzo zależy na dobrej atmosferze wokół drużyny, ale wiemy, że budują ją tylko dobre wyniki. Po ostatnich meczach trochę nam wszystkim ulżyło, ale wydaje mi się, że Smuda pozostaje cały czas sobą. No, może jest mniej nerwowy.
Remisy z Meksykiem, Niemcami i Koreą dodały wam pewności siebie?