Zelektryzowała świat jednym refrenem, w którym odmawiała pójścia na odwyk. Album „Rehab", wyznania dziewczyny uzależnionej od miłości, alkoholu i narkotyków, pozostaje najważniejszą popową płytą XXI wieku. O bólu i samotności umiała śpiewać jak największe diwy soulu i jazzu. Żyła niebezpiecznie, pod stałą obserwacją mediów. Miała 27 lat.