Reklama

Z życia poszukiwaczy skarbów

Rozmowa: Michał Młotek, poszukiwacz skarbów

Publikacja: 25.02.2012 01:02

autor blogu fabryka-historii.pl

autor blogu fabryka-historii.pl

Foto: Rzeczpospolita

Rz: Archeolodzy alarmują, że poszukiwacze skarbów nie respektują przepisów i niszczą dziedzictwo kultury. Poszukiwanie skarbów bez odpowiedniego zezwolenia jest wykroczeniem. Chęć zysku wygrywa z przyzwoitością?

Michał Młotek: Z nieuczciwymi poszukiwaczami jest tak jak z piratami drogowymi – są, byli i będą. Ja próbuję edukować, tłumaczyć i pokazywać, że poszukiwanie skarbów nie musi kojarzyć się tylko z niszczeniem i grabieżą. Promuję nawet pojęcie „odkrywania skarbów", bo oczywiście ze wszystkiego, co odkryję, rozliczam się z konserwatorem zabytków.

Historia rzeczywiście jest tak blisko nas?

Wszystko jest historią, tak jak wszystko jest poezją, jak mawiał Edward Stachura. Oczywiście trzeba umieć ją odnaleźć, zrozumieć i zinterpretować. Wystarczy wyjść z domu i spojrzeć na przedwojenną kamienicę, poszukać w lesie kamieni granicznych czy starych traktów.

Do czego porównałby pan radość z odkrycia skarbu?

Reklama
Reklama

Zależy jakiego... Znalezienia aparatu fotograficznego z odznaką wojskową, które zimą 1945 roku zakopał żołnierz, czy unikalnej szwedzkiej monety z 1627 roku nie potrafię z niczym porównać.

Na pewno chciałby pan znaleźć coś jeszcze wspanialszego...

Bursztynową Komnatę? Każdy by chciał! To zaginione płaskorzeźby, herby, meble, a wszystko z bursztynu. Jednak moim zdaniem dziś jest ona tylko mitem, bo prawdopodobnie została zniszczona w Królewcu już podczas wojny. Bursztynowa Komnata pozostała jedynie symbolem wszystkich zaginionych bądź ukrytych skarbów podczas II wojny światowej.

Ale jeśli istnieje i gdyby pan ją znalazł, to zysk by pewnie kusił. Można by to puścić na czarny rynek?

Jeśli ktoś chce historię odkrywać, a nie tylko szuka łatwych korzyści, to najważniejsze dla niego jest dzielenie się odkrytą wiedzą z innymi. Chodzi o to, by coś odkryć, lecz nie po to, by sprzedać, ale by wszyscy mogli tę historię poznać. Jak skarb trafi do prywatnej kolekcji milionera, to prawie nikt się o nim nie dowie.

Rz: Archeolodzy alarmują, że poszukiwacze skarbów nie respektują przepisów i niszczą dziedzictwo kultury. Poszukiwanie skarbów bez odpowiedniego zezwolenia jest wykroczeniem. Chęć zysku wygrywa z przyzwoitością?

Michał Młotek: Z nieuczciwymi poszukiwaczami jest tak jak z piratami drogowymi – są, byli i będą. Ja próbuję edukować, tłumaczyć i pokazywać, że poszukiwanie skarbów nie musi kojarzyć się tylko z niszczeniem i grabieżą. Promuję nawet pojęcie „odkrywania skarbów", bo oczywiście ze wszystkiego, co odkryję, rozliczam się z konserwatorem zabytków.

Reklama
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Wydarzenia
Zrobiłem to dla żołnierzy
Reklama
Reklama