– Już słyszę, że jakieś półfinały i finały obiecujecie, a ja chciałbym tak po cichutku, po cichutku i zaatakować, dopiero gdy się nikt nie spodziewa – tłumaczył selekcjoner. Później rozglądał się wokół i znalazł ofiarę, która miała posłużyć mu za przykład. – O, Tomasz Rząsa był w Korei. I co żeście obiecywali? Złoto. A przywieźliście węgiel – żartował.
Smuda twierdzi, że plan ma napięty, wczoraj opowiadał, że nie starcza mu czasu nawet na zjedzenie obiadu.
– Wytrzymam, bo się odchudzam. Ale z góry przepraszam, że czasami po treningu przy nikim się nie zatrzymam, tylko szybko pobiegnę do hotelu. Moje życie na zgrupowaniu toczy się w szalonym tempie.
Wczoraj Polacy trenowali dwa razy. Intensywność ćwiczeń zwiększać się będzie każdego dnia. Prawie ze wszystkich klubów przysłane zostały wyniki ostatnich badań zawodników, trenerzy przygotowania fizycznego wiedzą, kto w jakiej formie był dwa miesiące czy dwa tygodnie temu, i przygotowują odpowiedni zestaw ćwiczeń.
W kadrze pojawił się psycholog Paweł Habrat. Trener nie był zwolennikiem zatrudnienia kolejnego fachowca, ale zgodził się w końcu, że takie wsparcie może pomóc, a na pewno nie zaszkodzi. – 75 procent sukcesu to psychika, każdy trener jest psychologiem, ale może ktoś potrzebuje pogadać o problemach z kimś z zewnątrz. Gdybym jednak sam nie umiał ich motywować, to jestem skończony – opowiadał selekcjoner.