Opłaca się prowadzić szkoły dla mnieszości

Podatnik płaci za podpisywanie przez rodziców deklaracji o przynależności do mniejszości niemieckiej i kaszubskiej

Publikacja: 21.05.2012 01:34

Opłaca się prowadzić szkoły dla mnieszości

Foto: ROL

Szkoła Podstawowa nr 3 w Kędzierzynie-Koźlu nie zostanie zlikwidowana pod warunkiem, że rodzice podpiszą deklaracje o skierowaniu dzieci do nauki w języku niemieckim. Samorząd, chcąc ratować szkołę publiczną przed zamknięciem, przekazał ją Bildungsgeselschaft Cosel Rogau (Stowarzyszeniu Oświatowemu Koźle Rogi) utworzonemu przez Mniejszość Niemiecką. Placówka wciąż będzie miała status szkoły publicznej, 123 uczniów będzie mogło kontynuować w niej naukę, ale w ramach programu rozwoju języka mniejszości narodowych.

Sposób naliczania subwencji dla uczniów na naukę języka mniejszości powoduje, że w Polsce znacznie bardziej opłaca się utrzymywać szkoły dla Niemców czy Kaszubów niż dla Polaków. Oprócz standardowej subwencji, jaka należy się na każdego ucznia (ok. 5 tys. zł), na tych należących do mniejszości narodowych czy etnicznych państwo dopłaca dodatkowo od 1 tys. do 7,5 tys. zł. Wypłata pieniędzy następuje po deklaracji rodziców. Zgodnie z rozporządzeniem Ministerstwa Edukacji z 2002 roku deklaracja oznacza automatycznie przynależność dziecka do wskazanej mniejszości narodowej czy etnicznej.

270 mln zł dopłaci w tym roku budżet państwa do nauki języków mniejszości w Polsce

– To pewnie niejedyna przyczyna, ale ostatnie dane resortu edukacji pokazują, że szybko przybywa nam mniejszości etnicznych. Ile z nich za sprawą deklaracji szkolnych? Jeżeli nawet trudno jest wskazać dokładną liczbę osób deklarujących przynależność do innych grup etnicznych, to bez trudu możemy wskazać, jak szybko rosną nakłady państwa polskiego na subwencjonowanie nauki języków mniejszości. W 2006 roku było to 107 mln zł. Na bieżący zaplanowano 270 mln zł. To 152-proc. wzrost, trzykrotnie większy niż wzrost ogólnej subwencji na oświatę w tych latach (46 proc.).

– To tak, jakby demograficzny niż dotykał tylko uczniów narodowości polskiej, co jest oczywiście nieprawdą – zauważa prof. Jacek Kurzępa, socjolog ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.

W rzeczywistości szkół w Polsce nie przybywa. Samorządy znalazły tylko lukę w  przepisach, która pozwala im finansować działalność edukacyjną pod przykrywką innego programu. Rzecz nie byłaby pewnie warta uwagi – ot, jeszcze jeden absurd, jaki zafundowało nam MEN. Sęk jednak w tym, że Polacy za naszą zachodnią granicą nie mogą liczyć na porównywalne wsparcie rządu niemieckiego. Nie ma tam federalnej subwencji na nauczanie dzieci mniejszości języka polskiego.

Szkoła Podstawowa nr 3 w Kędzierzynie-Koźlu nie zostanie zlikwidowana pod warunkiem, że rodzice podpiszą deklaracje o skierowaniu dzieci do nauki w języku niemieckim. Samorząd, chcąc ratować szkołę publiczną przed zamknięciem, przekazał ją Bildungsgeselschaft Cosel Rogau (Stowarzyszeniu Oświatowemu Koźle Rogi) utworzonemu przez Mniejszość Niemiecką. Placówka wciąż będzie miała status szkoły publicznej, 123 uczniów będzie mogło kontynuować w niej naukę, ale w ramach programu rozwoju języka mniejszości narodowych.

Pozostało 80% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni