Przyjeżdżają do nas grupami, w takiej kolejności, w jakiej zaczną Euro, bo UEFA żąda, by każda drużyna była na miejscu co najmniej pięć dni przed swoim pierwszym meczem. Więc w niedzielę lecieli i jechali koleją rywale Polski z grupy A, a wczoraj lądowała grupa B, prawdziwa flotylla gwiazd.
Najpierw Duńczycy w Goleniowie. Potem Niemcy w Gdańsku: wielkim boeingiem Lufthansy i jak zwykle za kadencji Joachima Loewa – ubrani jak z żurnala. I zorganizowani tak, że trzy godziny po przylocie już trenowali na stadionie MOSiR. Wieczorem dotarli do Krakowa Holendrzy, a nocą do swojego ośrodka w Opalenicy zajechała Portugalia z największą gwiazdą Euro – Cristiano Ronaldo.
Najdrożej Portugalia
Transferowy rekordzista świata, kupiony przez Real za 94 mln euro, będzie też w Polsce mieszkał najdrożej. Jedna doba w Opalenicy kosztuje Portugalczyków 33 tysiące euro, żadna reprezentacja nie płaci więcej. Ale też ośrodek jest wart tych pieniędzy: malowniczy, w zaciszu, a to dla większości reprezentacji było ważne, ze świetną infrastrukturą. Każdy piłkarz, nieważne ile kosztował, dostał dwupoziomowy apartament. Inaczej, czyli jeszcze bardziej luksusowo, mieszka tylko sztab trenerski.
Dziś pora na grupę C, czyli przylot m.in. Hiszpanów mieszkających w Gniewinie i Włochów do Krakowa. Gdy jutro w Krakowie zameldują się Anglicy, można będzie powiedzieć, że z wielkich nie brakuje już nikogo. I że nie będzie im w Polsce brakować niczego, bo listę specjalnych życzeń układali od dawna.
Tajemnice wyboru
Nie o wszystkich życzeniach UEFA pozwala mówić, przedstawiciele ośrodków i hoteli wybranych przez reprezentacje wykręcali się standardowym: własny szef kuchni, zmiana aranżacji wnętrz, okna zaciemnione tak, by paparazzi nie mieli czego szukać, krajowe kanały telewizyjne w hotelowej kablówce, piętro w hotelu na wyłączność. A teraz już na żadne szczegółowe pytania odpowiadać im nie wolno. Ale wiadomo, że były reprezentacje, dla których np. bliskość pola golfowego była równie ważna jak standard boiska do treningu. I że np. Gdańsk, by mieć u siebie reprezentację Niemiec, musiał sfinansować pobyt wybranym niemieckim dziennikarzom.