Rondo Jana Himilsbacha powstanie tuż obok ronda Zdzisława Maklakiewicza? Jest taki pomysł, poparty wstępnie

podpisami 44 radnych miasta wszystkich opcji politycznych.

Jednak do formalnej zgody na uhonorowanie odtwórców niezapomnianych ról z „Rejsu" czy „Wniebowziętych" jeszcze daleka droga. Na razie radny Marcin Rzońca (Ruch Palikota) wymyślił, że wokół Centrum Handlowego Arkadia, po dwóch stronach al. Jana Pawła II są dwa nienazwane dotąd ronda. – Więc można tym miejscom nadać charakteru z kultowych komedii i upamiętnić warszawskich aktorów, którzy stanowili parę przyjaciół na planie filmowym i w życiu. Niech teraz też sąsiadują ze sobą – stwierdził Marcin Rzońca. I zebrał pod wnioskiem wymaganą liczbę podpisów. Biuro Kultury przygotuje w tej sprawie formalny projekt uchwały. Ma być głosowany przez Radę Warszawy po wakacjach.

Jest tylko jeden mały mankament tego pomysłu – w Warszawie istnieje już ulica Jana Maklakiewicza. Rondo Zdzisława Maklakiewicza mogłoby zatem mylić. Istotna będzie opinia m.in. językoznawcy prof. Kwiryny Handke. Jej zespół od lat pilnuje, by w nazewnictwie miejskim nie było chaosu.