Premier długo trzymał w niepewności prokuratora generalnego. Dlaczego?
Stanisław Piotrowicz:
Chodziło o to, żeby trzymać Andrzeja Seremeta w niepewności, postawić go w roli petenta, który wsłuchuje się w to, co mówi premier, i wybiega naprzeciw jego oczekiwaniom. Wszystko po to, żeby w pełni podporządkować sobie prokuratora Seremeta.
Teraz premier okazał akt łaski i przyjął sprawozdanie. Ale pogroził palcem.