Mimo padającego wczoraj w Rzymie deszczu już rano na plac św. Piotra tłumnie przybyli wierni, turyści i ciekawscy, by być świadkami historycznej chwili.
Włoskie telewizje, jeśli nie nadawały programów poświęconych konklawe, pokazywały w rogu ekranu komin na dachu Kaplicy Sykstyńskiej. Jednak dwa głosowania sesji przedpołudniowej nie przyniosły rozstrzygnięcia. 70-tysięczny tłum zebrał się ponownie po południu i o 19.06 zobaczył ulatujący z komina na dachu Kaplicy Sykstyńskiej gęsty, biały dym.
Tłum wiwatował
Rozbłysły reflektory, oświetlając fasadę bazyliki św. Piotra, dziedziniec i plac. Niemal równocześnie odezwały się dzwony bazyliki watykańskiej. Już niebawem na plac św. Piotra zaczęli ściągać kolejni wierni z całego Rzymu. Zapełnili cały plac i pół prowadzącej doń Via della Conciliazione. W oczekiwaniu na ogłoszenie, kto jest nową głową Kościoła, tłum skandował i śpiewał w wielu językach.
Panowała atmosfera radosnego pikniku i wielkiego entuzjazmu. Powiewały flagi, w tym polskie, oraz transparenty. Na jednym wypisano po włosku „Wierni papieżowi". Przeważała rozradowana młodzież. Kiedy przybyła na plac orkiestra dęta karabinierów odegrała kilka taktów włoskiego hymnu, tłum zaczął śpiewać, co poza meczami futbolowymi we Włoszech dzieje się niesłychanie rzadko.
Dopiero po ponad godzinie w Loggi Błogosławieństw pojawił się protodiakon kard. Jean-Louis Tauran, wygłosił formułkę „Habemus Papam", a potem ku totalnemu zaskoczeniu wszystkich poinformował, że konklawe wybrało na następcę Benedykta XVI arcybiskupa Buenos Aires kardynała Jorge Mario Bergoglio, który przyjął imię Franciszek.