Pisemne motywy orzeczenia sądu, który uchylił umorzenie śledztwa i polecił prokuraturze prowadzić je i ustalić, czy cywilni urzędnicy m.in. kancelarii prezydenta i premiera, przygotowując loty do Smoleńska nie zaniedbali obowiązków, jest gotowe i zostało wysłane śledczym. Teraz muszą oni uzupełnić materiał dowodowy, w tym zdecydować kogo uznać za pokrzywdzonego. Krąg może być szeroki.
- Przedmiotem śledztwa są nieprawidłowości w przygotowaniu przez cywilnych urzędników wizyt w Katyniu 7 i 10 kwietnia 2010 r. Musimy więc rozważyć, czy status pokrzywdzonych nadać tylko bliskim ofiar katastrofy, czy też innym osobom, których przejazdy organizowały kancelarie prezydenta i premiera - mówi „Rz" Mariusz Piłat, wiceszef Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. – Zdecydujemy po analizie uzasadnienia decyzji sądu.
Bliscy ofiar katastrofy od początku walczyli o możliwość aktywnego udziału w śledztwie i już wiedzą co podniosą we wnioskach dowodowych.
Mec. Piotr Pszczółkowski, pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego (to m.in. po jego zażaleniu sąd uchylił umorzenie) wyjaśnia: - Chcę zainteresować prokuraturę brakiem kontroli i nadzoru nad Kancelarią Premiera, MSZ i MON. Przygotowując wizytę działały wadliwie i dopuściły się szeregu uchybień, co już wskazała prokuratura, jak i NIK - mówi "Rz" adwokat. - Gdzie był nadzór ze strony chociażby szefa kancelarii premiera, dlaczego nie było żadnej reakcji prewencyjnej ani po katastrofie. Prokuratura powinna w tym kierunku pogłębić swe ustalenia – dodaje.
Główne uchybienia w organizacji lotów wskazane przez śledczych to nieprzestrzeganie instrukcji HAED regulującej przewóz VIPów, niezapewnienie prezydentowi właściwego transportu i niezłożenie zapotrzebowania na jego lot. Śledczy przyznali, że w Kancelarii Premiera wykształciła się nieprawidłowa praktyka co do lotów VIP-ów, czego świadomość miał szef KPRM Tomasz Arabski. Ale śledztwo umorzyła z braku przestępstwa.