Gowin komentował fakt ubiegania się o ułaskawienie przez Marka Falentę, skazanego w aferze taśmowej na 2 lata więzienia.
Jak opisywała "Rzeczpospolita", Falenta w piśmie skierowanym do prezydenta Andrzeja Dudy zagroził, że jeśli nie zostanie ułaskawiony, ujawni zleceniodawców afery taśmowej z Prawa i Sprawiedliwości.
Minister Gowin stwierdził w "Rozmowie Piaseckiego", że żądania Falenty nie budzą w Zjednoczonej Prawicy "ani szczególnego zainteresowania, ani tym bardziej niepokoju".
Według Gowina nawet jeśli znalazłyby się dowody, że ktoś z tego obozu inspirował działania Falenty, to obciąża to tę osobę, a nie całą formację polityczną. - Jeżeli Marek Falenta ma dowody, to niech położy je na stole -powiedział Gowin.
Polityk stwierdził, że na razie nie widzi powodu, dla którego w sprawie afery taśmowej miałaby powstawać komisja śledcza, bo ma ona sens wówczas, gdy zawodzą organy powołane do "dbania o sprawiedliwość". Tymczasem, jak mówił Gowin, sprawa z nagraniami VIP-ów toczy się od 5 lat, z czego 3,5 przypadają na rządy Zjednoczonej Prawicy.