PSL z wiatraczkiem do Europy

Ludowcy liczyli, że na Witalija Kliczkę, którego Platforma wykorzystała w kampanii, odpowiedzą unijnym VIP-em. Plan nie wypalił.

Aktualizacja: 02.04.2014 17:28 Publikacja: 02.04.2014 06:00

PSL z wiatraczkiem do Europy

Foto: AFP

W europejskiej kampanii PSL ostatnio jest niemal nieobecne. Okazją do zaistnienia mogłaby być sobotnia konwencja partii, na którą sztabowcy Stronnictwa chcieli zaprosić szefa frakcji EPP, czyli europejskiej partii ludowej, do której należą w europarlamencie obie partie rządzące.

– PO obrała kurs na Ukrainę w tej kampanii i zaprosiła na swoją konwencję Witalija Kliczkę. My postawiliśmy na europejskich liderów – mówił w rozmowie z „Rz" Adam Jarubas, szef sztabu wyborczego PSL. I dodał, że lider EPP Joseph Daul to francuski farmer, który woli przestawać z ludowcami niż eurokratami z Platformy.

Jednak Daul nie mógł przyjechać na konwencję PSL, a to znaczy, że partia Janusza Piechocińskiego będzie musiała się zadowolić gościem niższej rangi.

W tej sytuacji głównym wydarzeniem sobotniego kongresu będzie przyjęcie list kandydatów do Parlamentu Europejskiego, wśród których są niemal wszyscy parlamentarzyści Stronnictwa. Jarubas zapowiada też niespodzianki, na które ludowcy czekają z niecierpliwością.

– Nasz wynik w tych wyborach będzie zależał w dużej części od kampanii prowadzonej centralnie, czekam na nią – mówi w rozmowie z „Rz" senator Andżelika Możdżanowska, kandydatka numer dwa na wielkopolskiej liście PSL do Parlamentu Europejskiego.

Bo dotychczasowe starania sztabu wyborczego są uznawane za co najmniej skromne, czemu nawet trudno się dziwić, skoro na centralną kampanię przeznaczono zaledwie 500 tys. zł. Największe emocje wśród działaczy terenowych budzi czterolistna koniczyna, znak firmowy PSL, która w nowej wersji – zaprezentowanej w spocie – przypomina raczej wiatraczek. O wyborczym spocie można usłyszeć zaś tylko tyle, że jest nadmiernie nowatorski i słabo zapada w pamięć.

Działaczy wzburzyła nowa wersja czterolistnej koniczyny, symbolu PSL

Na dodatek od kilku dni ludowcy są nieobecni w mediach, a kalendarz nie będzie im sprzyjał. Za kilka dni głównym tematem medialnym będzie czwarta rocznica katastrofy smoleńskiej, po niej nadejdą Święta Wielkanocne, w czasie których trudno prowadzić kampanię, a następnie – 1 Maja, tradycyjnie zdominowany przez lewicę. Ludowcom trudno się będzie przebić z własnym przekazem.

Z tych wszystkich powodów działacze PSL sceptycznie odnoszą się do ambitnego założenia Piechocińskiego, zgodnie z którym Stronnictwo powinno zdobyć w tej kampanii aż sześć mandatów. Nie są nawet pewni, czy uda się utrzymać obecne cztery.

– Wcale mnie to nie dziwi, bo PSL popełnia w tej kampanii kardynalne błędy – mówi politolog Wojciech Jabłoński, specjalista od marketingu politycznego. – Po pierwsze, łamie podstawową zasadę, że nie wolno powtarzać pomysłów z poprzedniej kampanii, bo ich hasło „Tradycja – nowoczesność - Polska" jest powtarzane od lat.

Po drugie – według politologa – ludowcy mają problem ze zmobilizowaniem elektoratu, bo nie powiedzieli, po co są te wybory.

– Donald Tusk np. powiedział Polakom, że wybory są po to, by dzieci mogły pójść do szkoły 1 września – mówi Jabłoński. – A ludowcy powinni otwarcie powiedzieć swoim wyborcom – idźcie do urn, bo trzeba ratować partię przed wypadnięciem z parlamentu. I jestem pewien, że efekt takiej szczerości byłby bardzo dobry.

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!