Partia Jarosława Kaczyńskiego od miesięcy tkwi na poziomie 31 proc. poparcia i nie jest w stanie poprawić tego wyniku, niezależnie od wysiłku wkładanego w kampanię.
Ale też nie traci zwolenników, gdy lider wygłosi kontrowersyjną kwestię, np. przyrówna katastrofę smoleńską do ataku terrorystycznego na wieże World Trade Center.
PiS w sondażu zrealizowanym przez IBRiS Homo Homini od 3 do 5 kwietnia na 1100-osobowej grupie dorosłych Polaków (błąd oszacowania 4,3 proc.) utrzymuje się nieodmiennie na prowadzeniu, wyprzedzając drugą w rankingu Platformę Obywatelską o ?5 punktów procentowych. Partia Donalda Tuska ma bowiem 26 proc. sympatyków. Jej również nie zaszkodziło ani nie przysporzyło zwolenników emocjonalne wystąpienie szefa rządu, który straszył Polaków możliwym wybuchem wojny.
Politolog Wawrzyniec Konarski z Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych UJ uważa, że ludzie są znużeni historycznymi porównaniami. – Opinia publiczna nie chce promować polityków, którzy straszą 1 września 1939 r. lub zamachem z 11 września 2001 r. – mówi Konarski.
Trzecie miejsce nieodmiennie przypada SLD. Partia Leszka Millera poprawiła jednak swoje notowania o ?3 punkty procentowe i dziś chce na nią głosować 13 proc. badanych. Sojusz w poprzednich naszych sondażach tracił popularność, co politolodzy wiązali z niejednoznaczną postawą tej partii wobec sytuacji na Ukrainie. Fakt, że SLD zaczął odrabiać straty, może oznaczać, że karta ukraińska już tak silnie nie oddziałuje na wyborców.