Wpis Karnowskiego nosi tytuł: "Pewni dziennikarze na usługach służb? Razem ze służbami? Kto kreuje rzeczywistość polityczną w Polsce?!" Prezydent Sopotu sugeruje, że za rządową "aferą taśmową" stoją ci sami ludzie, którzy stali za "aferą sopocką" z 2008 roku.
Karnowski podkreśla, że warta prześledzenia jest działalność publicystyczna Piotra Nisztora, który gwarantuje autentyczność nagranych rozmów ujawnionych przez "Wprost".
"Skąd mieli tak dobre wiadomości? Skąd wiedzieli i publikowali zarzuty nim były jeszcze postawione? Ale czy tylko opisywali? Czy może też wręcz kreowali, wrzucając coraz do sprawy to nowe wątki, które równocześnie w śledztwie trałowym badało CBA?" – pyta Karnowski i wskazuje, że to również Piotr Nisztor zajmował się w "Rzeczpospolitej" opisywaniem "afery sopockiej".
Karnowski pisze też, że zastanawiający jest również fakt, że w 2008 roku "CBA Kamińskiego i prokuratura nie umiały odnaleźć nagrania rozmowy z Premiera, zupełnie zignorowała część nagrań oraz fakt, że mecz w którym brał udział premier, według biegłych, był nagrywany specjalistycznym sprzętem, min. za pomocą mikrofonu kierunkowego".
Pytany o komentarz do teorii Karnowskiego Piotr Nisztor skwitował sprawę krótko: - Szkoda tego w ogóle komentować. Sprawa sopocka nie ma nic wspólnego z tym, co opisuję obecnie. Jedno z drugim łączy się tylko i wyłącznie w wyobraźni Karnowskiego – dodał.