"Żeby nie było niedomówień. Kolacja Sikorski-Rostowski była służbowa, ale min. Sikorski zapłacił z własnych środków za zbyt drogie wino" - napisał dziś na Twitterze rzecznik szefa polskiej dyplomacji.

Żeby nie było niedomówień. Kolacja Sikorski-Rostowski była służbowa, ale min. @sikorskiradek zapłacił z własnych środków za zbyt drogie wino

Cała faktura została jednak wystawiona na ministerstwo spraw zagranicznych. W związku z tym zadaliśmy rzecznikowi Radosława Sikorskiego kilka pytań. Chcieliśmy się dowiedzieć m.in., z jakich konkretnie środków została opłacona kolacja, za jakie alkohole dokładnie zapłacił minister z własnych pieniędzy, kiedy to zrobił i ile kosztował zamówiony przez uczestników spotkania alkohol. Prosiliśmy także o udostępnienie skanu rachunku za kolację Sikorskiego i Rostowskiego.

W swojej odpowiedzi biuro rzecznika zupełnie nie odniosło się do tych kwestii. - Jak już wielokrotnie informowaliśmy pokrycie kosztów kolacji ze środków MSZ miało uzasadnienie merytoryczne. Było to spotkanie szefa polskiej dyplomacji z kandydatem na stanowisko ambasadora RP w Paryżu i członkiem sejmowej komisji spraw zagranicznych. Minister Radosław Sikorski postanowił zwrócić koszt zbyt drogich alkoholi - skwitowały służby prasowe szefa polskiej dyplomacji.

Przypomnijmy, że podczas spotkania, Sikorski i Rostowski zamówili m.in. zupę z dyni, krwistą polędwicę wołową, foie gras i comber z królika. Do kolacji pili także szampana i wina: porto oraz pomerol. Rachunek zapłacony przez MSZ wyniósł 1352,25 zł.