Michał Majewski dodał, że pisze tę informację na Twitterze po to, "żebyśmy nie mieli ponownej wizyty służb w redakcji".
Nowe taśmy Wprost. Mocne i nie kelnerów. Po co piszę? Żebyśmy nie mieli ponownej wizyty służb w redakcji.
Afera taśmowa wybuchła w połowie czerwca po publikacji przez tygodnik "Wprost" nagrań ze spotkań czołowych urzędników państwowych, m.in. szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza z prezesem NBP Markiem Belką oraz byłego ministra transportu Sławomira Nowaka z byłym wiceministrem finansów Andrzejem Parafianowiczem.
Podczas rozmowy Sienkiewicza z Belką mowa była o hipotetycznym wsparciu przez NBP budżetu państwa kilka miesięcy przed wyborami. W zamian za to wsparcie Marek Belka postawił warunek dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz nowelizacji ustawy o banku centralnym.
Tydzień później "Wprost" ujawnił zapis m.in. z rozmowy szefa MSZ Radosława Sikorskiego z byłym ministrem finansów Jackiem Rostowskim. Rozmowa dotyczyła m.in. stosunków polsko-amerykańskich. Radosław Sikorski miał powiedzieć, że "polsko-amerykański sojusz jest nic nie warty. Jest wręcz szkodliwy, bo stwarza fałszywe poczucie bezpieczeństwa". Mowa była także o PiS oraz działalności Antoniego Macierewicza.