Rozkaz do ataku lądowego padł w czwartek wieczorem. Do palestyńskiej Strefy Gazy wjechały czołgi i wkroczyła piechota. Już po kilkunastu godzinach nie żyło 30 Palestyńczyków i jeden Izraelczyk.
Liczba Palestyńczyków zabitych od rozpoczęcia 7 lipca izraelskiej operacji nazywanej „Krawędź ochronna" lub „Niewzruszona skała" wzrosła do co najmniej 260. Po stronie izraelskiej są dwie ofiary śmiertelne, w tym jeden cywil.
Z tych przeszło ćwierć tysiąca palestyńskich ofiar blisko trzy czwarte to cywile, tak podają źródła palestyńskie i zagraniczne organizacje niosące pomoc Gazie. I to informacje o zabijanych cywilach, zwłaszcza dzieciach, najbardziej burzą opinię publiczną za granicą.
Według izraelskiej armii większość (14) zabitych przez nią w piątek Palestyńczyków to bojownicy radykalnych organizacji, a nie cywile. W czasie ataku pancernego w pobliżu miasta Gaza zginęło także kilkumiesięczne arabskie dziecko.
Niejasne były okoliczności śmierci jedynego zabitego żołnierza izraelskiego. Część mediów izraelskich podawała, że mógł paść w piątek rano ofiarą omyłkowego ostrzelania przez swoich kolegów. Armia prowadzi w tej sprawie dochodzenie.