Rosja – Ukraina: wejdą, nie wejdą

Nie zważając na ostrzeżenia Zachodu, Kreml konsekwentnie koncentruje swoje oddziały, na terenach zajętych przez rosyjskich separatystów.

Aktualizacja: 14.11.2014 13:28 Publikacja: 14.11.2014 01:00

Rosja – Ukraina: wejdą, nie wejdą

Foto: AFP

„Mieliśmy już wiele informacji o datach rozpoczęcia ataku. Obecnie nie możemy prognozować, kiedy (to nastąpi), ale widzimy stopień agresji i musimy być bez przerwy gotowi" – powiedział w czwartek przedstawiciel ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Andrij Łysenko.

W ciągu ostatnich dwóch dni ukraińskie pozycje w strefie konfliktu były ostrzeliwane w 24 miejscach, wyznaczając rejony ewentualnego ataku Rosjan. Zdaniem Rady „obecnie mamy trzy główne kierunki: doniecki, ługański i debalcewski". Ostatnia z wymienionych miejscowości, zajmowana przez oddziały ukraińskie, to duży węzeł komunikacyjny między Donieckiem a Ługańskiem.

Rada poinformowała, że z kolei na południu, w rejonie portu Mariupol w ostatnich dniach osłabły starcia, ale cały czas zbierają się tam rosyjskie wojska i latają ich drony. Ukraińcy alarmują też, że rosyjskie okręty zaminowują morskie podejścia do portu.

„Od miesięcy widzimy Rosjan operujących na Ukrainie i wokół niej" – powiedział z kolei rzecznik Pentagonu. Bardziej konkretny był nowy sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. „Artyleria, czołgi, systemy obrony przeciwlotniczej, wojsko; wszystko w ilości stanowiącej poważne zagrożenia dla zawieszenia broni" – scharakteryzował manewry Rosjan.

Przerzucanie żołnierzy z głębi Rosji prowadzi na razie do zabawnych incydentów. Ukraińscy obrońcy lotniska wzięli do niewoli dwóch Rosjan z Murmańska, którzy zajechali do nich, będąc przekonani, że są w głębi terenów opanowanych przez separatystów. Zorientowali się w pomyłce dopiero, gdy zobaczyli ukraińską flagę.

Koncentrację odnotowała nawet misja monitoringowa OBWE na wschodniej Ukrainie. Według jej obserwatorów z Rosji na Ukrainę w stronę Doniecka wjechała kolumna co najmniej 43 ciężarówek. Maszyny nie miały znaków rozpoznawczych i ciągnęły moździerze oraz wyrzutnie rakiet. A w ciągu ostatniego tygodnia ponad 600 osób w mundurach przeszło granicę ukraińsko-rosyjską (w obie strony) – bez żadnych przeszkód. Nie przeszkadzali im również inspektorzy Organizacji.

Szczególne zdenerwowanie OBWE wywołują natomiast rosyjskie próby zestrzeliwania lub głuszenia jej własnych dronów, które powinny pomagać w monitorowaniu sytuacji na wschodniej Ukrainie. Kilka dni temu Organizacja zaprzestała wysyłania maszyn, gdyż były one „profesjonalnie, w wojskowym stylu zagłuszane. To nie była robota amatorów".

„Zostaliśmy oślepieni" – skonstatował sekretarz generalny OBWE Lamberto Zannier. Drony Organizacji przestały przede wszystkim latać nad terenami wokół Mariupola, co skłoniło Zaniera do ostrzeżenia, że rejon portowego miasta może stać się niedługo miejscem bitwy.

Przedstawiciel Ukrainy w ONZ Jurij Siergiejew podał dokładne dane dotyczące silnego rosyjskiego zgrupowania wzdłuż granic Ukrainy i znów gotowych do wtargnięcia: 39 tysięcy żołnierzy, 200 czołgów, 1600 samochodów, 640 dział, 191 samolotów i 121 helikopterów. „Są w swoim własnym kraju" – odpowiedział przedstawiciel Rosji Witalij Czurkin.

„Znamy stosunek Zachodu i rewanżystowskie nastroje panujące w Kijowie" – powiedział z kolei rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu, uzasadniając znaczne wzmocnienie rosyjskich oddziałów na Krymie. Zdaniem dowódcy sił NATO w Europie gen. Philipa Breedlove'a w ramach tego wzmacniania na półwysep dotarła broń, którą można uzbroić w pociski jądrowe. Jednak sojusz nie wie jeszcze, czy same pociski również dotarły na Krym.

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!