Rzeczpospolita: Niemcy występują w imieniu Unii w negocjacjach z Rosją. Ale czy kanclerz Angela Merkel ma wizję zakończenia konfliktu na Ukrainie?
Gunter Verheugen: Wynegocjowanie porozumienia w Mińsku przez kanclerz Niemiec i prezydenta Francji było bardzo odważną decyzją. Ale Unia nie była widoczna w tym procesie, a to potwierdza ocenę Jeana-Claude'a Junckera, iż nie jest poważnym aktorem na scenie międzynarodowej. Jednocześnie najbardziej zaangażowany do tej pory kraj, Polska, nie został w ten proces włączony. To błąd, bo Polska jest sąsiadem Ukrainy i ma o niej doskonałą wiedzę.
Bez udziału Polski Francja i Niemcy nie wypracują planu rozwiązania kryzysu?
Nie mają całościowego planu ani politycznego, ani gospodarczego. A potrzebujemy czegoś więcej niż zawieszenie broni. Potrzebujemy pokoju. Bez tego transformacja Ukrainy nie będzie możliwa. Unia wzięła na siebie wielką odpowiedzialność. Układ stowarzyszeniowy zawiera bardzo ambitny plan polityczny. Ukraina będzie jednak potrzebowała pełnego zaangażowania ze strony unijnych instytucji. Mam nadzieje, że wszyscy w UE są tego świadomi.