– W Sejmie chcę się głównie zająć medyczną marihuaną. Zostałem niejako w tym celu powołany przez wyborców, którzy ocenili 15 lat mojej działalności – mówi Andrzej Dołecki ze Stowarzyszenia Wolne Konopie. Najprawdopodobniej już za tydzień zostanie posłem, zastępując Janusza Palikota.
Do Sejmu wejdzie, bo w 2011 roku zdobył po Palikocie i Wandzie Nowickiej trzeci rezultat na liście warszawskiej Ruchu Palikota. Palikot złożył mandat po to, by Dołecki mógł w Sejmie walczyć właśnie o zalegalizowanie medycznej marihuany. Jednak szanse na to spadły już niemal do zera.
Jeszcze w lipcu wydawało się, że będzie inaczej. W mediach zaczęły się pojawiać informacje o rzekomej skuteczności marihuany w leczeniu m.in. stwardnienia rozsianego i padaczki. W Warszawie powstał punkt konsultacyjny dla pacjentów, którzy chcą się leczyć tym narkotykiem. Nieco wcześniej do aresztu trafili rodzice Dołeckiego, którzy próbowali wwieźć do Polski ponad litr oleju konopnego RSO jako lekarstwo dla chorej na raka babci.
W efekcie poseł Solidarnej Polski Patryk Jaki złożył w Sejmie projekt legalizujący marihuanę w celach leczniczych. Dwie inne propozycje zmiany prawa zaprezentowała wicemarszałek Wanda Nowicka i Klub SLD. W połowie lipca marszałek Małgorzata Kidawa-Błońska z PO zapowiedziała, że prace nad ustawami mogą szybko ruszyć. Jednak ostateczną decyzję uzależniła od opinii Ministerstwa Zdrowia.
A będzie ona negatywna. W resorcie nie zakończyły się jeszcze prace nad stanowiskiem rządu odnośnie do projektu posła Jakiego, ale wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki nie pozostawia złudzeń.