Antoni Macierewicz 4 lutego powołał zespół, który zajmie się wyjaśnianiem przyczyn katastrofy smoleńskiej. To posunięcie oznacza m.in. podważenia ustaleń rządowego zespołu kierowanego przez Jerzego Millera, który w 2011 roku przedstawił raport dotyczący przebiegu katastrofy w Smoleńsku, z którego wynikało, że 10 kwietnia 2010 roku doszło tam do tragicznego wypadku lotniczego.
Pawłowicz na swoim profilu na Facebooku wyraża zdziwienie, że niektóre osoby, których - jak pisze posłanka "bliscy zginęli w Smoleńsku w niewyjaśnionych okolicznościach na terytorium sąsiedniego, nieżyczliwego, odgrażającego się ciągle Polsce państwa, odmawiającego udostępnienia rzeczowych dowodów katastrofy-zamachu", protestują i formułują "nienawistne komentarze" przeciwko działaniom rządu PiS związanym z wyjaśnianiem przyczyn katastrofy z 10 kwietnia. "Dlaczego nie interesuje ich prawda?" - pyta Pawłowicz. "Prawdę muszą poznać wszyscy Polacy, i tego oczekujemy" - dodaje.
A tym przedstawicielom rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, którzy krytykują działania rządu PiS, Pawłowicz radzi, by spróbowali "zrozumieć tych, którzy ciągle po śmierci bliskich cierpią".