Brexit otwiera przed Polską niezwykłą szansę. W nowym rozdaniu kart możemy stać się jednym z trzech najbardziej wpływowych krajów Unii Europejskiej. Ale po warunkiem, że rząd PiS znacząco zmieni dotychczasową politykę.
W połowie maja, na miesiąc przed dokonaniem przez Brytyjczyków unijnego samobójstwa, prestiżowy European Council on Foreign Relations (ECFR) zapytał mieszkańców „28", który kraj ma ich zdaniem najwięcej do powiedzenia w Brukseli. Bez zaskoczenia na pierwszym miejscu znalazły się Niemcy, a dalej Francja i Wielka Brytania. Ale, to już mniej oczywiste, zaraz za podium stanęły Włochy i niemal z równym wynikiem Polska. Hiszpania, zdaniem mieszkańców Unii, ma w europejskiej centrali mniej do powiedzenia, chyba że chodzi o sprawy finansowe – w końcu Polska nie należy do strefy euro.